Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
A moim pierwszym moto na którym zrobiłem najwięcej kilometrów była Yamaha R1 2003r. podkręcona do 160 KM :-) taki motocykl mi się trafił i takim jeździłem. W jeden sezon przelatałem na nim 6000 km. Jeden niebezpieczny moment był taki ze, jadąc za doświadczonym kierowca CBR 929 próbowałem dorównać mu tempa i niestety musiałem wybrać leśną ścieżkę w zakręcie, i porozglądać się za grzybami :-) ale nic się nie stało i maszyny nie położyłem. Powiem szczerze, że w następnym sezonie zmieniłem moto na bandita 650 i dopiero na nim uczyłem się jazdy, bo jeźdząc R1 poprostu walczyłem cały czas o przeżycie !!! Chce pokazać, że ten artykuł nie tyczy się wszystkich !!! bo przy jedynie opanowaniu jak się wsiada i zsiada z motocykla, odwijałem manetkę w R1 owszem, ale tylko tam gdzie byłem w 100 % pewien, że nic się nie stanie !!! JA WAM NAPISZĘ W TEN SPOSÓB: "CHCESZ MIEĆ LITRA NA POCZĄTEK ? POTRAFISZ OPANOWAĆ NERWY I ADRENALINĘ ? PROSZĘ BARDZO ! KUPUJ ! ALE NIGDY NA TAKIM MOTORZE NIE NAUCZYSZ SIĘ TECHNIKI, BO BĘDZIESZ SIĘ BAŁ NA TAKIM POTWORZE COKOLWIEK ZROBIĆ I BĘDZIESZ NA ZAWSZE TYLKO MISTRZEM PROSTEJ :-) POZDRAWIAM.