Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
W innym artykule na tym portalu dotyczącym kobiet na motocyklach jest sprawa wyboru motocykla inaczej ujęta, ale dużo prawdy mieści się w słowach: "(...)Niewątpliwie jednak najważniejszą rzeczą, którą należy podkreślać właściwie zawsze jeżeli chodzi o zakup maszyny (pierwszej, kolejnej) jest dopasowanie motocykla do swoich umiejętności i oczekiwań, tego gdzie będziemy nim jeździć. Długie trasy czy miejska dżungla. Komfort czy sportowe zacięcie, a może tylko teren i błoto. Najważniejsza jest rozwaga i zdrowy rozsądek." Rozumiem, że TEN tekst miał być krytyką tej ciemnej masy dziewczyn, które się rozsądkiem i rozwagą nie kierują? Ok, jeśli taki był jego zamysł, cała burza poszła o to, że do potencjalnych odbiorczyń wciągnięto przez generalizowanie też rzeszę dziewczyn, które jeździć potrafią, robią to z długoletnią pasją i "są w temacie", i panowie, zrozumcie, że owe się bronią, inaczej wsiedlibyście na wszystkie babki motocyklistki i dalej uogólniali. Dzięki dość ostremu podejściu do tematu sprawa dostała rozgłosu, ale nie zapominajcie, że nie każda dziewczyna, która wsiada na motocykl to głupia laska. Pozdrawiam motonitki i motonitów z pasją i z utęsknieniem czekam na wiosnę.