Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Problem limitów w rooki i dylemat przejścia do klas mistrzowskich a szkolenie młodych wbrew pozorom mają wiele wspólnego ze sobą Dzisiejsza młodzież jest inna. żeby ich ściągnąć trzeba ich zmotywować, czymś zachęcić, ktoś musi im zaimponować czymś...: 1. Czy to jak polscy zawodnicy w swoich krajowych rozgrywkach dostają po tyłku od importowych jeźdźców ma im imponować? Czy jest dla nich ciekawą perspektywą podzielenie losu tych zawodników? 2. Był tani i wyrównany puchar Hondy dla młodych - i jakoś nie był oblegany bo ani młodzi ani ich rodzice (którzy na tym etapie mają duży wpływ na decyzję o kontynuowaniu kariery swoich dzieci) w większości przypadków nie zdecydowali się na kontynuowanie zabawy w ten sport 3. Czy atmosfera jaką tworzymy jest wystarczająco zachęcająca dla młodych? 4. A może wystarczająco imponująca będzie dla nich kariera na simsonach Pana Wajdy i stanie się on ich autorytetem? 5. i mógłbym tak wymieniać... KTO I CZYM MA ICH ZACHĘCIĆ...? DLATEGO ZACZNIJMY OD TEGO ABY POKAZAĆ IM PERSPEKTYWY NA PRZYSZŁOŚĆ!!! Muszą wiedzieć że kiedy przejdą etap startów w Pucharze Polski będą mieli szansę za uczciwe pieniądze kontynuować karierę. Że ich dalszy los nie będzie zależny od tego czy ich rodzice mają wystarczająco dużo wolnych środków pieniężnych jak np w przypadku Kukuryku Teamu tylko głównie ich talent będzie decydował o ich przyszłości (tak jak np jakoś radzi sobie według mnie bardzo utalentowany Daniel Bukowski) DLATEGO MUSI POWSTAĆ KLASA MISTRZOWSKA KTÓRA JESZCZE BARDZIEJ NIŻ" STOCKi" DA SZANSĘ WSZYSTKIM (I STARYM I MŁODYM) POKAZAĆ SWÓJ TALENT A NIE UDOWODNI KTO NA PADDOCKU DYSPONUJE POJEMNIEJSZYM PORTFELEM PAMIĘTAJCIE - nawet stworzenie młodym idealnych warunków i zagłaskanie ich na śmierć nic nie da jeśli nie będą mieli pod ręką autorytetów, jeśli nie będą widzieli z bliska że ich kariera zakończy się na Pucharze Polski bo na więcej nie będzie ich stać... Nawet na świecie widać tendencję do zmniejszania kosztów w najwyższych seriach wyścigowych. A co dzieje się u nas? Ludzie typu Janik wracają do Pucharu Polski, a zawodnicy pokroju Meklau'a przyjeżdżają do nas po łatwą zdobycz - nie uważacie że to jest tak jakby zabrać dziecku cukierka? To bardzo drogi sport - ja to rozumiem ale wiem też że jest pewien próg finansowy po przekroczeniu którego 95 -99% zawodników odpuszcza - TEN PRÓG TO WOLNA AMERYKANKA W STOCKACH i brak dodatkowych regulaminów drastycznie zaniżających koszty przynajmniej w 1 klasie mistrzowskiej... Nie tylko PZM przeszkadza tej dyscyplinie ale czasami my sami też prowadzimy ją do ostatecznego upadku Nie zdziwiłbym się gdyby miniony sezon był ostatnim...