Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Byle do dobrej szkoły jazdy, gdzie pracują wykwalifikowani instruktorzy... sorry, za długa historię ale przytoczę. Gdy zapisałem się na kurs nie mając kompletnie pojęcia o jeździe motocyklem, instruktor z którym miałem jazdę powiedział tylko "w motocyklu nie ciągniesz kierownicy tylko pchasz". I nic więcej. Oczywiście nie powiedział że pchać trzeba po tej stronie w którą chce się skręcić, więc pomyślałem że pchać trzeba po przeciwnej stronie, a dodatkowo zastanawiałem się co za różnica czy pcham po lewej czy ciągnę po prawej bo przecież chodzi o to żeby skręcić kierownicą w tą stronę w którą chcę jechać... Masakra. Słowo przeciwskręt nie padło ani razu, nie mówiąc już o wytłumaczeniu choćby pobieżnie na czym polega ta technika i dlaczego jej znajomość jest po prostu krytyczna o czym szybko się przekonałem, choć nieświadomie. Co gorsza, na kursie teoretycznym też nie wspomniano o przeciwskręcie. Dzisiaj jak o tym piszę to normalnie sam w to nie wierzę. Podczas jazd na kursie przy generalnie małych prędkościach brak tej krytycznej wiedzy nie miał okazji się ujawnić, ale już po zdaniu egzaminu jedna z pierwszych jazd własną maszyną omal nie skończyła się na barierce wiaduktu przy ok 80 km/h. Wiadukt miał lekki łuk w lewo a ja wchodząc w ten łuk robiłem jak instruktor mówił... pchałem kierownicę ale prawą ręką i tym mocniej im bardziej motocykl ładował mi się na barierkę. Sam nie wiem jakim cudem udało mi się wtedy jakoś wyjechać z tego łuku. Po opowiedzeniu historii kumplowi motocykliście, ten złapał się za łeb i natychmiast dał mi wykład na temat przeciwskrętu. Dosłownie następnego dnia jadąc tym samym wiaduktem (droga do pracy) ale już z wiedzą przekazana przez kumpla, pokonanie tego łuku z podobną prędkością było jak jazda po prostej. Do dziś wyrzucam sobie że nie zgłosiłem gdzieś tego jak wygląda nauka w tej szkole jazdy (jedna z sieciówek w Warszawie).