Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Kiedy (szczególnie na portalu motocyklowym) czytam takie "artykuły", to nie wierzę własnym oczom. Wg autora wolność jest wtedy, kiedy łamiemy wszelkie przepisy. Tylko później jest rozpacz i idiotyczne wpisy typu "śmigaj po niebieskich autostradach". Jeżdżę motocyklem ponad 30 lat i czerpię z tego ogromną radość, jednocześnie nie łamiąc przepisów. Każdego dnia mijają mnie "koledzy", którym z mety powinno się cofnąć uprawnienie do kierowania czymkolwiek. Oczywiście tyczy się to również kierowców wszelkich innych pojazdów. Dlatego właśnie uwielbiam wyjeżdżać motocyklem z Polski, bo wszędzie za granicą Polski (poza krajami ze wschodu) kierowcy wiedzą, że przepisy są po to, żeby ich przestrzegać. Kiedy wszyscy jeżdżą przepisowo i kulturalnie, wtedy można czerpać prawdziwą radość z jazdy motocyklem. Czy dożyję czasów, kiedy tak będzie myśleć większość polskich kierowców? Widząc co się dzieje na polskich drogach, daję temu marną szansę.