Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Fundusze celowe w budżecie państwa to od dawna wyrafinowany mechanizm przywłaszczania środków publicznych przez cwane tłuste kocury. Z czasem każdy taki fundusz obrasta tłuszczykiem znajomych królika, którzy pod szumnymi celami i hasłami załatwiają prywatę. Likwidacja każdego takiego funduszy, z przekazaniem kompetencji ustawowemu organowi, który i tak powinien te kompetencje wykonywać, to nic innego jak zwiększanie efektywności wydatkowania środków publicznych. Kogoś za pewne ta nowela zabolała, ale przeciętny obywatel państwa tylko na tym skorzysta. Kolejna dziura w systemie załatana. Najpierw proponuję postudiować opracowania dotyczące finansów publicznych, potem pośledzić historię funduszy celowych w Polsce i ich efektywność a dopiero na końcu łowić sensację. Nie wiem czy obecny rząd rozsądnie zagospodaruje te środki, ale na pewno jest pierwszym od wielu lat rządem, który jakoś te środki ma i przekazuje ludziom a nie kolegom na zegarki. Pożyjemy zobaczymy, zaś sama zmiana - z reguły oznacza zmianę na lepsze. Inwestycje drogowe i tak idą szeroką ławą z budżetu, więc pieniądze na to powinny być w budżecie a nie funduszu cwanych misiów. Tyle w temacie.