Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie). Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Wiem jedno- wszystko co złe dla ludzi jest czym prędzej wcielane w życie w tym chorym kraju, a jeśli łączy się to z pieniędzmi to jeszcze szybciej. Żeby te pieniądze jeszcze szły na poprawę bezpieczeństwa (czyt. stanu dróg, budowę chodników i kładek dla pieszych) to sam dał bym się złapać, niestety-pieniądze giną w worku bez dna a na drogach jest coraz gorzej. Tylko zamordyzm i stres rosną...W tej sytuacji WSZYSCY KIEROWCY powinni się zjednoczyć i rozpocząć włoski strajk, a tym samym doprowadzić do paraliżu komunikacyjnego. Wystarczy kilka dni przesadnego przestrzegania WSZYSTKICH przepisów i ograniczeń a miasta zostaną zakorkowane na amen a na podrzędnych drogach utworzą się monstrualne korki. Kiedy TIRY, kurierzy i dostawcy nie dostarczą towarów na czas a ludzie nie dojadą w porę to powstałe w ten sposób gigantyczne straty raz-dwa zmienią strategię rządu...Wygląda na to że bez poświęcenia z własnej strony kierowcy nie zdziałają nic, chętnie więc nawet na motongach pojeżdżę kilka dni 50-70 km/godz. bo gdy sprawdzałem efekty takiej jazdy puchą po śląskich drogach to zawsze tworzyły się za mną korki na kilkadziesiąt albo i więcej pojazdów...
Wiem jedno- wszystko co złe dla ludzi jest czym prędzej wcielane w życie w tym chorym kraju, a jeśli łączy się to z pieniędzmi to jeszcze szybciej. Żeby te pieniądze jeszcze szły na poprawę bezpieczeństwa (czyt. stanu dróg, budowę chodników i kładek dla pieszych) to sam dał bym się złapać, niestety-pieniądze giną w worku bez dna a na drogach jest coraz gorzej. Tylko zamordyzm i stres rosną...W tej sytuacji WSZYSCY KIEROWCY powinni się zjednoczyć i rozpocząć włoski strajk, a tym samym doprowadzić do paraliżu komunikacyjnego. Wystarczy kilka dni przesadnego przestrzegania WSZYSTKICH przepisów i ograniczeń a miasta zostaną zakorkowane na amen a na podrzędnych drogach utworzą się monstrualne korki. Kiedy TIRY, kurierzy i dostawcy nie dostarczą towarów na czas a ludzie nie dojadą w porę to powstałe w ten sposób gigantyczne straty raz-dwa zmienią strategię rządu...Wygląda na to że bez poświęcenia z własnej strony kierowcy nie zdziałają nic, chętnie więc nawet na motongach pojeżdżę kilka dni 50-70 km/godz. bo gdy sprawdzałem efekty takiej jazdy puchą po śląskich drogach to zawsze tworzyły się za mną korki na kilkadziesiąt albo i więcej pojazdów...