Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Tiaa, łza sie w oku kreci na wspomnienie...Ale ja pamiętam jeszcze starsze czasy...Komarka na pedały stojącego na strychu po tym jak się Ojcu zapalił w czasie jazdy i łomot jaki dostałem po tym jak udało mi się go na tymże strychu odpalić (obawa przed pożarem) oraz starą Jawkę- skuter którą z czasem przejąłem od Ojca. To dopiero był sprzęt...Nikt tego naprawić nie umiał oprócz mnie, a naprawa wystarczyła tylko na dojazd do celu, do domu już wrócić nie dawało rady. Nawet po wymianie silnika...Biedna Jawka...nie raz leżała po tym jak zawiodła przez kilka dni rzucona do rowu i nikt jej nawet ukraść nie chciał...Koledzy w tym czasie biegali ze skorupami na nogach po przypaleniu w czasie wywrotek na motorynkach Pony...I te pierwsze motocykle w rodzaju BMW Sahara z czasów wojny wytargane a chlewka sąsiada i sprzęty typu Junak, Gazela ,SHL i WSK no i oczywiście demoludy...Taka młodość bardzo się różniła od tej obecnej, ale dała nam być może i więcej niż sama jazda na motocyklach- dała nam wspomnienia...W mojej młodości nie liczył się lans a szczytem marzeń było by dosiąść czegoś co wreszcie pojedzie. A im szybciej i im mniej się będzie psuło tym lepiej...