Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
No widzisz. Chciałem z Tobą podyskutować, wymienić poglądy, przedstawić swoje racje. Ale Ty, zamiast porozmawiać jak człowiek na poziomie, stosujesz tanie chwyty retoryczne: powtarzasz się, dyskredytujesz rozmówcę, koncentrujesz się tylko na tej części zagadnienia, która pasuje do Twojej wizji świata lub pomijasz moje argumenty milczeniem. Piszesz mi tu coś o zakrętach i odpowiedniej mocy, ale chyba nie zdajesz sobie sprawy, że większość wypadków z udziałem motocykli, ma miejsce na prostej drodze, w słoneczne i ciepłe dni, a przyczyną jest prędkość. Wylecenia z zakrętu zajmują w statystykach dopiero trzecie, odległe, miejsce. To nie nadmiar mocy, czy złe zawieszenie w zakręcie zabija najczęściej, ale właśnie nadmiar mocy na prostej. Uparłeś się na te 100 koni, jak dyrektor stadniny, a tymczasem przyjęło się, że dla świeżaka max. 50KM i 500cc. I to już nie jest tylko moje zdanie. Nie mówię, że się nie da na 600ce, ale że się nie powinno i że są lepsze alternatywy na początek. Argument "samochodowy" jest jak najbardziej na miejscu: świeżo upieczony kierowca Otylia, 300KM, markowe auto i wiadomy wynik. To najbardziej znany przypadek, ale niestety nie jedyny. Zresztą zaczynasz sam sobie przeczyć. Swoją drogą ciekawe, że z całej gamy 600tek, przywołałeś akurat Horneta, to też ma swoją wymowę :) Pozdrawiam!