iPhone 14 i funkcja wykrywania wypadków uratowały motocyklistę. Tylko że nie
Najnowszy flagowy smartfon Apple ma funkcję powiadamiania bliskich i służb, jeżeli właściciel będzie miał wypadek komunikacyjny. Użytkownicy przeprowadzili już nawet pierwsze testy, ale były też przypadki, gdzie rodziny zostały postawione w stan gotowości bez powodu, co spowodowało niemałe zamieszanie.
Douglas Sanders z Nowego Jorku wybrał się z kumplami na przejażdżkę swoim motocyklem Harley-Davidson LiveWire. Jak pisze w portalu Jalopnik, jako gadżeciarz i fan marki Apple zamówił najnowszy smartfon iPhone 14 Pro Max. Telefon został wyposażony m.in. w system "Crash Detection", który wykryje, jeżeli właściciel bierze udział w wypadku komunikacyjnym. Jak to działa? Gdy telefon wykryje "poważny wypadek samochodowy, wyświetli alert i wykona połączenie alarmowe po 20-sekundowym odliczaniu (o ile go nie anulujesz). Jeśli nie reagujesz na jego komunikaty, iPhone odtworzy służbom ratowniczym wiadomość audio informującą o tym, że doszło do wypadku, oraz przekaże twoje współrzędne geograficzne i przybliżony promień poszukiwania."
Usługa zadziałała w przypadku Sandersa, ale do jej aktywacji doszło, choć wypadku nie było. Sanders kupił inną niż zwykle obudowę, ponieważ firma, do której jest przyzwyczajony, nie ma jeszcze dedykowanego rozwiązania. Musiał więc nabyć case oraz mocowanie do uchwytu przyklejane do plecków. Jeżeli ktoś z was ma np. SP Connect, to będziecie wiedzieli, o co chodzi. Skończyło się to tym, że telefon odpadł od mocowania podczas jazdy na autostradzie i nie było możliwości znalezienia go. Cała grupa pospiesznie udała się do najbliższego sklepu, żeby kupić najtańszy smartfon i powiadomić rodzinę, że wszystko jest ok. Oczywiście było za późno, ponieważ rodzina już poszukiwała ciała w nowojorskich kostnicach i próbowała się dowiedzieć czegokolwiek w szpitalach.
Kiedy tylko iPhone 14 w różnych inkarnacjach trafił do salonów, to również znaleźli się tacy, którzy celowo powodowali wypadki, by sprawdzić działanie tej funkcji. Na platformie YouTube można znaleźć pełno filmów, które pokazują, że Crash Detection faktycznie działa, choć jednocześnie Apple apeluje, żeby użytkownicy nie testowali jej celowo, ponieważ może to przysporzyć nerwów bliskim i niepotrzebnej pracy oraz kosztów służbom, które zostaną powiadomione o wypadku. W Polsce za fałszywe wezwanie służb grożą kary grzywny oraz pozbawienia wolności nawet do 8 lat. Regulują to art. 224a kodeksu karnego oraz art. 66 kodeksu wykroczeń. Skoro jednak już ktoś gdzieś na świecie przeprowadził testy Crash Detection, to oczywiście poniżej prezentujemy klip pokazujący działanie funkcji.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze