Zwiêkszy³ zasiêg swojego elektrycznego BMW do 1000 km. Dojecha³ tylko do granicy. Z motocyklem te¿ tak mo¿na?
Zasięg elektryków wygląda całkiem nieźle na papierze, ale w praktyce nie jest już tak różowo. Z tego powodu pewien Polak, właściciel zasilanego prądem BMW iX3, postanowił, że dotrze z Polski we włoskie Alpy, zatrzymując się maksymalnie na jedno ładowanie.
Plan był ambitny, bo trasa liczy w jedną stronę ok. 1500 km, a BMW iX3 może pokonać w najlepszym razie ok. 350 km. Tylko tyle przejedzie bez pomocy stacjonarnej ładowarki. Prowadzący facebookowy profil autakrajowe.com.pl fan elektryków rozwiązał problem za pomocą dodatkowych akumulatorów o masie blisko pół tony, które umieścił na… przyczepie.
W ten sposób zyskał dodatkową moc umożliwiającą pokonanie kolejnych 650 km, a wraz z deklarowanym zasięgiem BMW iX3, autor pomysłu teoretycznie osiągnął 1000 km zasięgu. Kiedy wszystko było gotowe, BMW ruszyło w drogę ku alpejskim przełęczom. Dojechało do Zgorzelca, gdzie podróż się skończyła. Doszło do zwarcia i pomysłodawca wrócił do miejsca startu. BMW wraz z nim, na lawecie.
Powiedzmy sobie szczerze, że cała powyższa historia jest mocno naciągana, a dziś okazało się również, że to żart autora wpisu. Inna rzecz, że podobne rozwiązania rzeczywiście funkcjonują.
W 2020 roku francuski startup EP Tender opracował rozwiązanie problemu braku zasięgu pojazdów elektrycznych poprzez konstrukcję mobilnej przyczepa ładującej.
Jej zadaniem jest oczywiście utrzymanie baterii pokładowej na odpowiednim poziomie naładowania przez cały czas podróży. W tym projekcie przyczepa mocowana jest z tyłu samochodu i holowana podczas jazdy - czyli analogicznie jak w BMW Polaka, co umożliwia długie podróże bez konieczności częstego zatrzymywania się w celu naładowania akumulatora.
Co najciekawsze, ten pomysł cały czas jest rozwijany. Do 2025 r. EP Tender zamierza udostępnić swoje naczepy do wynajęcia w głównych krajach europejskich, w tym w Austrii, Belgii, Danii, Francji, Włoszech, Niemczech, Holandii, Hiszpanii, Szwecji i Szwajcarii. Właściciele firmy mają również nadzieję na ekspansję w Ameryce, Chinach i Indiach.
Na drodze do realizacji tego kuriozalnego pomysłu wciąż jest jednak pewna przeszkoda, a mianowicie skłonienie producentów samochodów do współpracy i korzystania z systemu EP Tender z ich pojazdami elektrycznymi.
Swoją drogą, przecież powyższe rozwiązanie sprawdziłoby się również w kwestii motocykli zasilanych prądem, które podobnie jak auta mają kłopot z ograniczonym zasięgiem i długim czasem ładowania. Co więcej, motocykle już teraz mają doskonałą przestrzeń na dodatkowe baterie, czyli wózek boczny, chociaż w takim wariancie trzeba zapomnieć o składaniu się w zakrętach.
Ale żarty na bok. Zobaczcie lepiej poniższy film, który w przeciwieństwie do pomysłu Polaka, ma być realnym rozwiązaniem problemu z zasięgiem elektryków. Obawiam się tylko, że z czasem gabaryty tych przyczep będą rosły, a większa masa znowu spowoduje problemy z zasięgiem…
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze