Ścigacz.pl

Od dziś (02.11.2021) zaczynają obowiązywać przepisy, które dokładniej określają warunki techniczne bardzo popularnych od kilku lat elektrycznych hulajnóg. Ale czy to oznacza jednocześnie, że korzystanie z części z nich będzie od teraz nielegalne?

Dotychczasowa definicja określała elektryczną hulajnogę jako pojazd zasilany prądem, dwuosiowy, z kierownicą, bez pedałów i siedzenia, który konstrukcyjnie przeznaczony jest do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym pojeździe.

Okazało się, że powyższa definicja jest mało precyzyjna, bo dopuszcza użytkowanie pojazdów o powyższych założeniach technicznych, ale wyposażonych w siniki o znacznej mocy, co umożliwiało jazdę z prędkością znacznie przekraczającą 50 km/h, a nawet dwa razy szybciej.

Takich przypadków notowano co raz więcej. Pisaliśmy o nich również na Ścigaczu.pl. Wolną amerykankę należało ukrócić. Dlatego obowiązująca od wtorku (02.11.2021) nowelizacja rozporządzenia odnośnie warunków technicznych hulajnóg elektrycznych stanowi, że pojazdy tego typu muszą być po pierwsze nie dłuższe niż 1,4 m i nie szersze niż 90 cm.

Jednocześnie ich masa nie może przekroczyć 30 kg, a maksymalna możliwa prędkość wynosi 20 km/h. Dodatkowe wyposażenie obejmuje światło białe lub żółte z przodu pojazdu oraz czerwone światło z tyłu (oraz odblask). Również oba boki hulajnogi zasilanej prądem muszą zostać wyposażone w światła odblaskowe.

Kolejne wymogi to konieczność posiadania sprawnego, przynajmniej jednego hamulca, oraz sygnału ostrzegawczego, czyli jakiegoś rodzaju klaksonu lub dzwonka.

Co z przypadkami instalacji silników elektrycznych o dużej mocy? Teoretycznie ograniczenie prędkości hulajnogi elektrycznej do maksymalnie 20 km/h, powinno zniechęcić do tego typu pomysłów, ale jednocześnie w nowelizacji przepisów brakuje warunków odnośnie dopuszczalnej mocy pojazdu.

W praktyce, o ile hulajnoga będzie spełniać wymogi dotyczące masy i rozmiaru, właściciele elektrycznych pojazdów tego typu będą mogli naginać przepisy, bo w wielu modelach obejście blokady prędkości jest bardzo proste. Po co zatem tworzyć przepisy, które maja luki? To pytanie należy skierować do urzędników w resorcie infrastruktury.