Zimowy test elektryków. Tylko jeden model bez postoju
Wśród wielu wątpliwości dotyczących pojazdów elektrycznych, w tym motocykli, jedno z najczęstszych dotyczy zasięgów. Deklaracje producentów są zawsze bardzo optymistyczne, ale jak mają się do rzeczywistości?
Niemiecki automobilklub ADAC przeprowadził niedawno testy 25 samochodów elektrycznych, których zadaniem było pokonanie trasy z Monachium do Berlina w zimowych warunkach. Oczywiście wolelibyśmy, aby testy dotyczyły motocykli, ale ponieważ technologia jest w zasadzie taka sama, możemy potraktować wyniki uzyskane przez ADAC do oceny możliwości jednośladów zasilanych prądem.
Wyniki okazały się druzgocące dla producentów e-branży. Tylko jedno auto zdołało przejechać całą trasę bez konieczności ładowania! Pozostałe pojazdy musiały zatrzymywać się nawet trzykrotnie na stacjach.
Testy odbywały się w temperaturze około 0°C, przy stałej prędkości 130 km/h, co odzwierciedla typowe warunki autostradowe. W praktyce rzeczywiste zasięgi wielu popularnych modeli były o połowę mniejsze niż te podawane w cyklu WLTP. Niektóre auta z deklarowanym zasięgiem ponad 500 km musiały ładować się dwukrotnie na trasie liczącej 582 km.
Przykładowo Volkswagen ID.3 ma deklarowany zasięg 324 km, jednak w rzeczywistości zasięg spadł o 50 proc., co oznacza możliwość przejechania 162 km. Nissan Leaf e+ miał bez problemu pokonać na jednym ładowaniu 332 km, ale w warunkach zimowych zasięg zmniejszył się o 37 proc., co dało około 209 km. Kolejny model, czyli Lexus UX300e może poszczycić się deklarowanym zasięgiem 224 km, natomiast w teście osiągnięto o 37 proc. mniej, co przekłada się na około 141 km.
Przywołajmy również amerykańskiego Forda Mustanga Mach-E. Producent deklaruje zasięg 300 km, ale w warunkach zimowych zasięg spadł o 33 proc., do ledwo 201 km. Z kolei popularny Hyundai Kona Electric ma stosunkowo nieduży zasięg wynoszący 215 km, jednak w teście osiągnięto o 32 proc. mniej, co daje około 146 km. Na koniec europejski Renault Zoe. Producent podawał zasięg na poziomie 351 km, ale w warunkach zimowych zasięg zmniejszył się o 30 proc., do 246 km.
ADAC zwraca uwagę, że rzeczywiste zużycie energii w warunkach autostradowych jest często o 50-80 proc. wyższe niż deklarowane wartości. To oznacza, że kierowcy planujący dłuższe podróże powinni brać pod uwagę nie tylko teoretyczny zasięg, ale także rzeczywiste warunki eksploatacji i dostępność stacji ładowania na trasie.
Która marka i model okazała się zwycięzcą testu? To Mercedes-Benz EQS 450+. Niemiecki producent deklaruje zasięg 817 km (według normy WLTP), natomiast w teście ADAC udała się osiągnąć 582 km. Warto jednak zaznaczyć, że po dojechaniu do celu energii pozostało jedynie na pokonanie kolejnych 18 km. Innymi słowy, nawet model EQS 450+ ledwo sprostał zadaniu.
Test ADAC objął również inne aspekty, na przykład zasięg pojazdów po 20 minutach ładowania, ale te dane są w tej chwili dla nas drugorzędne. Wszystkie wyniki możecie sprawdzić pod tym adresem. Ważny jest fakt, że deklarowane zasięgi elektryków są w większości przypadków pobożnym życzeniem. Życzeniem, które się nie spełni.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze