Zakaz sprzedaży motocykli z silnikami spalinowymi. Jest już kraj, który chce wprowadzić takie prawo
Choć Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej, to jednak w niektórych przypadkach tamtejsi politycy starają się pokazywać, że są bardziej odklejeni od tych unijnych. Tym razem brytyjski rząd wpadł na pomysł zakazu sprzedaży motocykli z silnikami spalinowymi. Od kiedy miałby obowiązywać?
W Unii Europejskiej pojawiło się dużo sceptycyzmu wobec tego, czy elektryfikacja unijnego samochodowego parku maszyn postąpi na tyle szybko i sprawnie, że będzie można odtrąbić sukces i zakazać sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Tymczasem brytyjski rząd zamierza pójść jeszcze dalej i objąć zakazem motorowery oraz motocykle. Jakie są plany tamtejszych polityków?
Jak informuje Telegraph, brytyjski rząd chciałby do 2030 r. zakazać sprzedaży spalinowych motorowerów, a od 2040 r. zakaz miałby objąć również motocykle. To wszystko pomimo faktu, że motocykle elektryczne stanowią tylko ok. 2 proc. wyników sprzedaży. Oczywiście zawsze można posłużyć się przykładem Paryża, który nieco ożywił rynek elektryków, kiedy wprowadził opłaty za parkowanie dla właścicieli motocykli z silnikami spalinowymi. Nieco inaczej sprawy mają się z elektrycznymi motorowerami, bo te w 2023 r. stanowiły ok. połowę wszystkich sprzedanych motorowerów.
Brytyjska Motorcycle Action Group już bije na alarm, że taki zakaz po prostu nie zadziała i może doprowadzić do upadku brytyjskiego przemysłu motocyklowego. Choć Triumph i TVS - nowy właściciel marki Norton nie wykluczają produkcji motocykli elektrycznych, to jeszcze wiele wody musi upłynąć w Tamizie, żeby tak się stało. Na razie brytyjski rząd kusi dopłatami do motocykli elektrycznych. Decydując się na zakup maszyny kosztującej poniżej 10 tys. funtów można liczyć na 500 funtów dopłaty.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeTych pseudo ekologicznych politykierów już chyba całkiem pojebało. W końcu trzeba ich będzie wywieźć na taczkach. Spalinowych.
OdpowiedzTrzeba ich pozbawić pracy władzy i środków do życia wszystkich ekologów i unijnych urzędników
Odpowiedz