Yamaha ostatecznie koñczy z modelem VMAX. Koniec produkcji pewnych marzeñ. Koniec pewnej idei
Yamaha VMAX zniknęła z Europy po wejściu w życie normy emisji spalin Euro 4. Ten szalony, charakterystyczny i budzący respekt motocykl przez lata urósł do statusu legendy. Ostatnia oferowana w Europie generacja legitymowała się mocą 200 koni mechanicznych przy niemal całkowitym braku pomocy elektronicznych. Do dyspozycji kierowcy był jedynie ABS i przepustnica ride-by-wire i na tym wspomagacze się kończyły. Dzięki takiemu podejściu i muskularnemu wyglądowi był to jeden z niewielu motocykli na rynku, które budziły respekt jeszcze przed uruchomieniem potężnego silnika o pojemności 1679 cm3.
Surowość konstrukcji sprawiła, że VMAX zniknął z Europy, ponieważ producentowi nie opłacało się inwestować w przystosowanie silnika do normy Euro 4. Motocykl nie zniknął jednak całkowicie, bo był dostępny w Stanach Zjednoczonych. Na rynku amerykańskim moc została zmniejszona do 174 koni mechanicznych, a moment obrotowy wynosił 152,9 Nm, więc jeśli była potrzeba holowania ciężarówki albo przestawienia domku jednorodzinnego w obrębie działki, to VMAX zdawał się idealnym narzędziem do takich działań.
W tym roku model VMAX obchodzi swoje 35. i zarazem ostatnie urodziny. Choć w Stanach Zjednoczonych nie wchodzą w życie żadne zmiany związane z normami emisji spalin, to widocznie sprzedaż VMAX'a nie jest wystarczająco satysfakcjonująca dla Yamahy, a w biznesie nie ma miejsca na sentymenty. Jeżeli macie taki motocykl w swoim garażu, to chętnie poczytamy o waszych wrażeniach z tego szalonego mariażu, którymi możecie podzielić się w komentarzach.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeMam tego potwora! Rocznik 2015, totalny diabe³. Chcesz spaliæ gumê? Odkrêæ na maksa manetkê nawet na 3 biegu. Polecam gor±co, ¿aden inny motocykl nie daje takiej frajdy.
OdpowiedzDok³adnie. Wcze¶niej je¼dzi³em hajk± wiêc mam odniesienie i powiem, ¿e na starcie czuæ t± moc.ogolnie motocykl dobrze siê prowadzi. 200 koni robi swoje pomimo masy motocykla.
Odpowiedz