tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Yamaha gotowa na walkę o tytuł w sezonie MotoGP 2021? Analiza Micka
NAS Analytics TAG
Advertisement
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Yamaha gotowa na walkę o tytuł w sezonie MotoGP 2021? Analiza Micka

Autor: Mick Fiałkowski @ 2021.04.21, 22:48 2 Drukuj

Choć podobnie jak rok temu, po trzech rundach MotoGP ton rywalizacji nadaje Yamaha, tym razem jest duża szansa, że zostanie tak do końca sezonu. Mick sprawdza, czy japońska marka faktycznie jest gotowa, aby odbić tytuł rywalom.

Yamaha była wyraźnie zagubiona od momentu, w którym Jorge Lorenzo postanowił opuścić jej fabryczny zespół i na sezon 2017 dołączyć do Ducati. Oczywiście w tym czasie w królewskiej klasie w najlepsze dominował już Marc Marquez, ale nie chodzi tylko o walkę o tytuł.

O ile w 2015 roku Lorenzo i Valentino Rossi zajęli dwa pierwsze miejsca w tabeli, a rok później ustąpili tylko Marquezowi, o tyle w kolejnych latach podopieczni Yamahy byli w stanie stawać na koniec sezonu tylko na najniższym stopniu podium.

Przez ten czas Rossi i Maverick Vinales, który w 2017 roku zajął zwolnione przez Lorenzo miejsce w fabrycznej ekipie, nieustannie narzekali zarówno na problemy z brakiem przyczepności przegrzewającej się tylnej opony i brakiem mocy, jak i na brak wyraźnej wizji rozwoju maszyny ze strony Yamahy.

Nie było to oczywiście spowodowane wyłącznie zniknięciem Lorenzo. Jego odejście zbiegło się w czasie ze zmianą dostawcy opon z Bridgestone’a na Michelina opon oraz zmianami w elektronice. Wszystko to sprawiło, że inżynierowie wyraźnie zgubili drogę. 

Doszło nawet do tego, że podczas Grand Prix Austrii lider projektu musiał publicznie przepraszać swoich zawodników za fatalne osiągi motocykla. Jednocześnie żaden z zawodników nie czuł się liderem ekipy i tym, który wyznacza kierunek prac rozwojowych, na co szczególnie otwarcie narzekał Vinales. 

Jakby tego było mało, fabryczny duet wielokrotnie znajdował się w cieniu zawodników satelickiej ekipy Tech 3, jak Johann Zarco, a później Fabio Quartararo i Franco Morbidelli, którzy jeszcze do ubiegłego roku regularnie korzystali z rozwiniętej przez Lorenzo ramy z 2016 roku.

Yamaha w sezonie MotoGP 2020 - dwa oblicza

Wreszcie jednak nadszedł przełom, a Quartararo wygrał dwa pierwsze wyścigi sezonu 2020 i z dnia na dzień stał się jednym z głównych pretendentów do tytułu. Na papierze ubiegłoroczne zmagania były dla Yamahy wyjątkowo udane. W końcu trzech różnych zawodników wygrało w sumie siedem z czternastu wyścigów i niemal do samego końca walczyło o mistrzowski tytuł.

Sęk w tym, że cała czwórka Yamahy zaliczyła sezon w kratkę, choć w przypadku Rossiego nie można mówić o kratce, a raczej totalnej katastrofie. Vinales potrafił jednego dnia być poza zasięgiem, a tydzień później zupełnie nie liczyć się w stawce, Quartararo w drugiej połowie sezonu zaczął popełniać błąd za błędem, a Morbidelli - właśnie na starej ramie - choć wygrał trzy wyścigi, także jeździł w kratkę.

Jakby tego było mało, w totalnej rozsypce był również zespół testowy, który przecież odpowiada w dużej mierze za rozwój motocykla. Przed sezonem 2020 Yamaha postanowiła nawet zrezygnować z usług Jonasa Folgera i ponownie ściągnęła w swoje szeregi Lorenzo, ale Hiszpan zdążył już całkowicie stracić formę, a na M1-kę przez cały rok wsiadł tylko dwukrotnie.

Gwoździem do trumny i ogromną wizerunkową wpadką była z kolei kara nałożona na Yamahę przez organizatorów gdy okazało się, że za serię awarii silników z początku roku odpowiadała partia nieregulaminowych zaworów.

Dlaczego Yamaha zaczęła wygrywać w sezonie MotoGP 2021?

Przed sezonem 2021 wydawało się, że Yamaha - mimo siedmiu zwycięstw i wicemistrzostwa  - jest na deskach i szczerze mówiąc, nic nie wskazywało na to, że jej los się w tym roku odmieni, ale tak się jednak stało. Jak do tego doszło?

Po pierwsze Yamaha mogła użyć w tym roku homologowanych na sezon 2020 zaworów (a nie wadliwej partii z początku sezonu), które rok temu nie sprawiały problemów i jednocześnie nie musiała "skręcać" silników i martwić się o ich żywotność.

Jeden problem z głowy, ale jak poradzić sobie z brakiem mocy i trakcji? Tutaj problem wydawał się dużo poważniejszy. M1-ka w wersji na sezon 2020 oznaczała dość drastyczną zmianę kierunku rozwoju motocykla, w tym m.in. punktów mocowania silnika. To oznacza, że słynne już ramy rozwijane do 2016 roku przez Lorenzo nie pasowały do nowej jednostki napędowej.

Zmiana kierunku była tak poważna, że Yamaha zaproponowała nawet przed sezonem 2020, aby Morbidelli korzystał jednak z motocykla w wersji 2019. Tak na wszelki wypadek i dla porównania danych. Wtedy jeszcze nikt się nie spodziewał, że pandemia doprowadzi do zamrożenia silników i uniemożliwi na sezon 2021 powrót do starych rozwiązań.

Inżynierowie musieli więc szukać nowej drogi, a zawodnicy podkreślali, że rama na sezon 2021 jest faktycznie - na tyle na ile to możliwe - bliższa tej z 2019 niż 2020 roku.

Światełkiem w tunelu były też zmiany w zespole testowym, w którym poirytowanego tym faktem Lorenzo zastąpił doświadczony Cal Crutchlow. Brytyjczyk w ostatnich latach wykonał mnóstwo prac rozwojowej dla HRC startując w barwach LCR Hondy i był bardzo ciepło powitany przez etatowych zawodników. Szczególnie Vinalesa.

Kiedy jednak Honda i Ducati testowały - odpowiednio ze Stefanem Bradlem i Michele Pirro - w Jerez, a Suzuki jeździło w Japonii, Yamaha zimą nie paliła się do pracy. Kiedy dowiedziałem się, że oficjalne testy w Katarze, tuż przed startem sezonu, będą tej zimy pierwszymi zarówno dla Crutchlowa jak i Yamahy, nie miałem wielkiej nadziei na odmianę losu marki z Iwaty.

Stało się jednak inaczej. Najpierw oba wyścigi w Katarze padły łupem zawodników ekipy Monster Energy Yamaha, ale to jeszcze można było tłumaczyć na kilka sposobów. Po pierwsze czterema dniami testowymi przed startem sezonu, po drugie charakterystyką toru bardzo odpowiadającą M1-ce, a po trzecie bardzo dużej przyczepności katarskiego asfaltu.

Porównanie zawodników Yamaha w sezonie 2021

Prawdziwym testem miała być Portugalia, w której rok temu zawodnicy Yamahy mieli spore problemy. I była. Quartararo zostawił w Portimao rywali daleko w tyle, wygrywając z przewagą blisko pięciu sekund i obejmując prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Jednocześnie Francuz podkreśla na każdym kroku, że czuje się jak w swoim debiutanckim sezonie w 2019, ma dużo większe zaufanie do przodu motocykla, a dzięki pracy z psychologiem sportowym lepiej radzi sobie z utrzymywaniem chłodnej głowy w stresowych sytuacjach.

Wygląda na to, że Fabio jest gotowy na walkę o tytuł, ale czy to faktycznie oznacza, że to samo możemy powiedzieć o Yamasze?

Tutaj właśnie robi się ciekawie. O ile Quartararo i Vinales błyszczeli w Katarze, reprezentujący w tym roku zespół Petronasa Valentino Rossi był tam cieniem samego siebie, kwalifikując się i kończąc wyścigi na końcu stawki. Równie zagubiony był Morbidelli, który nadal dosiada przecież starszej wersji motocykla i otwarcie mówi o tym, że czuję się przez Yamahę nieco marginalizowany.

Sytuacja zmieniła się jednak w Portugalii, gdzie Morbidelli wrócił do czołówki, startując z piątego pola i finiszując na czwartym miejscu, zaledwie dwie dziesiąte sekundy od podium. Na tej podstawie można by powiedzieć, że Yamaha faktycznie wróciła do gry, ale…

W Portugalii znów nie błyszczał Rossi, który zakwalifikował się do startu na odległej, 17. pozycji i choć w wyścigu przebił się w stronę pierwszej dziesiątki, to jednak zaliczył wywrotkę i upadł. Po swojej wywrotce Doktor był jednak dużo bardziej pogodny niż w Katarze, bo miał wrażenie, że udało mu się poprawić ustawienia i złapać lepsze tempo.

Tym sposobem dochodzimy do Vinalesa. W Portugalii znów zobaczyliśmy to, co widzieliśmy już w poprzednich sezonach, czyli gościa, który w jeden weekend jest poza zasięgiem, a tydzień później wydaje się kompletnie zagubiony.

W piątek Hiszpan miał problemy z hamowaniem. W sobotę opanował sytuację, był poirytowany anulowanym czasem okrążenia z kwalifikacji, ale uśmiechnięty. Wydawało się, że ma tempo na podium, ale w wyścigu najpierw spadł na koniec stawki, a później dojechał do mety na 11. pozycji, aż 23 sekundy za Quartararo.

Zamiast pozytywnego i panującego nad sytuacją Mavericka z Kataru, podczas wywiadów w niedzielę w Portugalii znów zobaczyliśmy gościa, który kompletnie nie rozumie, dlaczego razem z zespołem całkowicie zgubił drogę. Co prawda Vinales wydaje się lepiej radzić sobie w tym roku z takimi trudnymi momentami, ale już sam fakt, że się w nich znalazł sugeruje, że nie wszystko jest ok.

Czy więc Yamaha faktycznie jest gotowa by odebrać rywalom mistrzowskie tytuły w klasyfikacji zawodników, zespołów i producentów?

Obawiam się, że odpowiedzi n-a to pytanie nie poznamy w następny weekend w Jerez. Dlaczego? Dlatego, że tor w Andaluzji powinien tak czy inaczej bardzo sprzyjać M1-kom. W końcu rok temu, gdy odbyły się tam dwie rundy, zawodnicy Yamahy zajęli tam pięć z sześciu miejsc na podium. W tym sezonie może być podobnie.

Jedno jest pewne. M1-ka jest w tym roku dużo lepszym pakietem niż dwanaście miesięcy temu. Mimo ograniczeń i restrykcji, związanych głównie z silnikiem, a także braku testów, inżynierowie wykonali kawał dobrej roboty. Zmiany aerodynamiki, elektroniki, układu wydechowego i ramy poprawiły trakcję i prędkości maksymalne, jednocześnie dając zawodnikom większą pewność siebie na hamowaniu i w zakrętach.

Mam wrażenie, że teraz sukces Yamahy lub jego brak w sezonie 2021 nie jest w żaden sposób uzależniony od motocykla, a od tego, co siedzi w głowach jej zawodników…


Zdjęcia
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę