Wysoka grzywna, sąd i zakaz jazdy. Czeska policja bezwzględna dla polskich motocyklistów
Natychmiastowy zakaz jazdy, 1600 zł grzywny i sprawa w sądzie grozi w Czechach za przekroczenie prędkości o ponad 40 km/h. Boleśnie przekonał się o tym nasz rodak, któremu za takie właśnie wykroczenie zatrzymano prawo jazdy. Czeka go teraz sprawa w sądzie.
Naród czeski jest bardzo wesoły, uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do życia. Niestety, wyjątkiem w tym optymistycznym światopoglądzie jest kwestia przepisów drogowych. Nasi południowi sąsiedzi bardzo serio podchodzą do ograniczeń prędkości i nie tolerują stylu jazdy, który znamy z polskich dróg.
Niezrozumienie tej filozofii może grozić bardzo poważnymi konsekwencjami. Czeski taryfikator mandatów mocno różni się od polskiego, głównie wysokością kar i progami, przy jakich są one przyznawane. Boleśnie przekonał się o tym polski motocyklista, który na jednej z facebookowych grup opisał swoje położenie.
"Nie jechałem 200 km/h"
Czeska policja namierzyła go kiedy, jadąc w grupie, przekroczył prędkość o ponad 40 km/h. Wprawdzie z informacji zamieszczonej przez niego wynikało tylko, że "nie jechał 200 km/h", ale, biorąc pod uwagę opisywane konsekwencje, wystarczyło mu 90 km/h.
A konsekwencje są poważne - policja zatrzymała kierowcy prawo jazdy, musiał on także zapłacić wysoką kaucję, która przepadnie, jeśli nie stawi się w sądzie. A rozprawa dotycząca opisywanego wykroczenia może zakończyć się zakazem prowadzenia pojazdów w Czechach na okres do 12 miesięcy i grzywną w wysokości nawet 1600 zł (10 000 CZK).
Czesi mają dobry sprzęt
Warto dodać, że czeska policja dysponuje bardzo dobrym sprzętem pomiarowym, znacznie lepszym niż ten, używany przez polską drogówkę. Zwykle na nagraniu precyzyjnie wskazuje on który pojazd zmierzono, dlatego w przypadku rozprawy sądowej prawie nigdy nie ma wątpliwości co do winy.
Podróżując po Czechach lub Słowacji pamiętajcie o bezwzględnej zasadzie stosowania się do ograniczeń prędkości. Nie tylko tamtejsza policja, ale także inni kierowcy są wyjątkowo wyczuleni na niebezpieczną jazdę.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeA w Polsce na drogach dalej dzicz. Będziemy liczyć ofiary i rannych na drogach i biadolić, co z tym zrobić. Bierzmy przykład z południowych sąsiadów. Często jeżdżę przez Czechy, tak samochodem, jak...
OdpowiedzPrzerabiałem to - miałem zgłosić się do urzędu miasta Trutnov. Tam rozmowa z panią urzędniczką, jako, że wyraziłem skruchę i dostałem dobrą opinię od policjantów mnie zatrzymujących, pani pomogła ...
OdpowiedzAcha- jak ktoś chce poszaleć to tylko poza terenem zabudowanym, nie spotkałem się z kontrolą poza miastem a w miastach suszą, kontrolują oraz jeżdżą tajniaki z kamerą nagrywającą przez tylną szybę.
Odpowiedzautostrada D1 koło Ostravy, nieoznakowany Passat, na szczęście do granicy było tylko kilkanaście km a moje moto ma 180hp...
Odpowiedz"Nie" i na co jeszcze biedaku czekasz !? Nie pisz więcej.
Odpowiedzi bardzo k... dobrze. czekam aż w Polsce ktoś się weźmie za to równie porządnie
OdpowiedzSami na to zapracowaliśmy - nie ma się co dziwić Czechom. Jak się robi wyścigi samochodów na drogach to potem są konsekwencje. A cierpieć będą wszyscy
Odpowiedz