Władze Paryża wprowadziły ograniczenie prędkości pojazdów silnikowych do 30 km/h. Przepis obowiązuje od poniedziałku
Chyba najbardziej kuriozalny jest fakt, ze władze Paryża wprowadziły ograniczenie prędkości motywując swoją decyzje poprawą bezpieczeństwa i ochroną środowiska. Specjaliści już od dawna wskazują, że powolna jazda ok. 30 km/h oznacza większą emisję spalin niż szybsze tempo, bo pojazdy nie zostały skonstruowane do stałego poruszania z tak niską prędkością.
Aby uniknąć niezadowolenia mieszkańców, część głównych ulic miasta wciąż będzie przejezdna z prędkością 50km/h. Nie wiadomo jednak, ja długo paryżanie zachowają ten przywilej, ale biorąc pod uwagę wcześniejsze decyzje władz stolicy Francji, zapewne niedługo.
Już wcześniej Paryż musiał borykać się z urzędnikami, którzy zamykali całe ulice dla ruchu kołowego, powodując gigantyczne korki i zatory w bliższej i dalszych częściach miasta. Celem władz jest ograniczenie możliwości przemieszczania się samochodami i innymi pojazdami, ale jak na razie działania te jedynie utrudniają życie mieszkańców i turystów. I nie tylko im.
Pomysły rządzących, a przede wszystkim najnowszy obowiązek z jazdą nie szybciej niż 30 km/h, oznacza według przedsiębiorców wydłużenie czasu dostaw, a więc finalnie większy ruch kołowy, bo samochody dostawcze będą musiały wyjechać z baz znacznie wcześniej i być może będzie musiało ich być więcej.
Protestują też taksówkarze, którzy i tak nie mają lekkiego życia w stolicy Francji. Wydłużenie czasu przejazdów będą musieli zrekompensować sobie podnosząc ceny, a to uderzy w mieszkańców i gości miasta.
Ale władze Paryża podnoszą, że wprowadzane zmiany nie różnią się od przepisów, które obowiązują już w blisko 200 francuskich miastach. Na swojej stronie internetowej urzędnicy zamieścili również dane, zgodnie z którymi blisko 60 proc. paryżan popiera działania Ratusza.
Francja nie jest jedynym krajem, w którym realizuje się pomysł drastycznego spowolnienia ruchu kołowego. Podobne pomysły ma rząd z Madrytu. Władze Hiszpanii postanowiły ograniczyć prędkość w miastach do 20 i 30 km/h. Z kolei Holandia po prostu wprowadza ograniczenie do 30 km/h wszędzie w terenie zabudowanym.
Ale władze krajów, które decydują się zmniejszyć prędkość pojazdów obywateli, mają również argumenty podparte rzetelnymi wynikami badań i analiz. Chodzi o wspomniane bezpieczeństwo.
Okazuje się, że obniżenie prędkości do 30 km/h prowadzi do spadku liczby wypadków drogowych nawet o jedną trzecią, natomiast skutki tych zdarzeń nie są wówczas tak dramatyczne. Pieszy potrącony przez pojazd jadący z prędkością 30 km/h ma trzykrotnie większe szanse na przeżycie niż staranowany przy prędkości 50 km/h.
Tylko że idąc dalej tym tokiem rozumowania, zapewne bez problemu można przygotować analizy dowodzące, że jadąc z prędkością 15 km/h, będzie wszystkim jeszcze lepiej i bezpieczniej.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeNiestety. Będzie tak jak Misiek pisze. Dawne już nie wróci. Nie ma się co łudzić.
OdpowiedzA ja proponuję wprowadzić ograniczenie prędkości na terenie całej UE do 0 km/h - niezależnie od kategorii drogi. I zapewniam - liczba wypadków drogowych spadnie do 0!!! 0 ofiar, ale również 0 ...
OdpowiedzSwiat motoryzacji i jako taki jaki znamy i kochamy niestety sie konczy. Bedziemy teraz mniej mobilni, poruszac sie bedziemy w okreslonych malych areałach, ograniczonym zasiegiem pojazdow typu ...
OdpowiedzNie popłynąłeś niestety... Ale jutro może socjalistyczny raj upadnie pod ciężarem własnej głupoty i będzie jak dawniej.
Odpowiedz