WSBK w Estoril: Toprak Razgatlioglu i Adrian Huertas jeszcze bez tytu³ów. Wszystko rozstrzygnie siê w Jerez
Przedostatnia runda Mistrzostw Świata Superbike mogła być okazją do świętowania zdobycia tytułów mistrzowskich przez liderów klasyfikacji generalnych dwóch głównych klas. Tak się jednak nie stało, ponieważ los i konkurencja pomieszały ich plany. Ostateczne losy pucharów rozstrzygną się w Jerez.
W klasie Supersport najszybszym zawodnikiem kwalifikacji był Yari Montella, który zdobył pole position przed Huertasem i Manzim. To właśnie ta trójka walczy o tytuł mistrzowski w klasie Supersport. Pikanterii dodaje fakt, że Stefano Manzi jedzie na motocyklu "starej" generacji, a więc Yamasze YZF-R6, która jeszcze nie złożyła broni.
W sobotnim wyścigu górą był Yari Montella, który dojechał do mety z ponad sekundą przewagi nad Huertasem, a Manzi stanął na najniższym stopniu podium. Zwycięstwo Montelli sprawiło, że Ducati zdobyło tytuł mistrzowski w kryterium konstruktorów. Pierwsza trójka wyścigu nie zmieniała się od początku do samego końca. Zawodnicy dość pewnie okopali się na swoich pozycjach. Świadczą o tym nie tylko różnice pomiędzy nimi, ale również fakt, że będący na 4. miejscu Lucas Mahias dotarł do mety ze stratą prawie 12 sekund do Manziego.
W niedzielę wiele wskazywało na to, że Montella znów sięgnie po zwycięstwo, bo wysunął się na prowadzenie, a za ni o miejsca na podium walczyli Manzi, Huertas, Mahias i Debise. Manzi mocno naciskał Montellę, który na 8 okrążeń przed metą poddał się ciśnieniu, popełnił błąd i wypadł z toru w zakręcie numer 7. To oznaczało koniec jakichkolwiek szans na walkę o tytuł w tym sezonie. Manzi wygrał wyścig przed Huertasem, a Debise stanął na najniższym stopniu podium. Huertas wyjechał z Portugalii z dorobkiem 410 pkt., a Stefano Manzi traci do niego 45 punktów, co oznacza, że ma jeszcze matematyczne szanse na tytuł. Yari Montella ma 354 punkty, więc może pomarzyć jedynie o awansie na 2. miejsce.
Klasa Superbike była kolejną, w której do ostatecznych rozstrzygnięć mogło dojść już w Portugalii. Jednak Toprak Razgatlioglu musi zaczekać ze świętowaniem do rundy w Jerez. Turecki zawodnik był najszybszy w kwalifikacjach Superpole, a obok niego na polach startowych stanęli Petrucci i Rea. Bulega zakwalifikował się na 5. miejscu, a Bautista stanął dopiero na 11. polu startowym.
Pierwszy wyścig pewnie rozpoczął Danilo Petrucci, który jednak stracił prowadzenie na 2. okrążeniu, a przejął je Andrea Locatelli. Zawodnik z numerem 55 tylko przez 3 okrążenia cieszył się pozycją lidera, bo wkrótce wyprzedzili go Toprak Razgatlioglu i Alvaro Bautista, a w kolejce czekał jeszcze Nicolo Bulega. Na 7. okrążeniu Danilo Petrucci wypadł z toru w zakręcie numer 7, a w zakręcie numer 9 wypadek miał Alvaro Bautista. Jeden błąd sprawił, że obrońca tytułu może zapomnieć o kolejnym trofeum. Wyścig wygrał Razgatlioglu przed Bulegą i Lecuoną.
Niedzielny Superpole Race był spektaklem dwóch aktorów. Wydawało się, że nic nie powstrzyma Topraka Razgatlioglu przed wygraną, a tymczasem zrobił to Nicolo Bulega, który dzielnie gonił lidera klasyfikacji generalnej, by wyprzedzić go na ostatnich metrach przed metą. Bulega wygrał z przewagą 0,003 s. Tym samym był to najciaśniejszy finisz w historii. Alvaro Bautista musiał zadowolić się 3. miejscem.
W niedzielnym wyścigu głównym zawodnicy Ducati byli jednak bez szans na walkę o zwycięstwo. Razgatlioglu dojechał do mety z przewagą prawie 4 sekund. Duet Ducati mógł jedynie rozstrzygnąć pomiędzy sobą kwestię tego, kto stanie na 2. miejscu. Z pojedynku obronną ręką wyszedł Bulega, który wyprzedził Bautistę o 0,132 s. Po rundzie w Portugalii Toprak Razgatlioglu ma 473 pkt. i 46 pkt. przewagi nad Bulegą. Musiałaby się więc wydarzyć naprawdę poważna katastrofa, żeby turecki zawodnik nie sięgnął po tytuł. Pierwszą trójkę zamyka Alvaro Bautista, który ma 356 pkt. i jest duże prawdopodobieństwo, że zakończy sezon właśnie na tej pozycji.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze