Ścigacz.pl

To, co się działo w ten weekend w świecie WSBK, bardzo trudno oddać słowami. Teoretycznie Jonathan Rea miał bardzo dużą szasnę uzyskać tytuł mistrza świata. Jednak matematyczną szasnę na mistrza miał również Scott Redding. I postanowił tę szansę wykorzystać.

Już w sobotę pisaliśmy, że wyścigi WSBK to nieprzewidywalny sport, w którym talent i pasja zawodników są wystawiane na dużą próbę przez ślepy los. Przed ostatnią rundą Jonathan Rea miał dużą przewagę nad drugim w klasyfikacji Scottem Reddingiem. Jednak już w kwalifikacjach okazało się, że w świecie WSBK nie ma czegoś takiego, jak duża przewaga. Otóż Jonathan Rea upadł w kwalifikacjach i do wyścigu musiał startował z odległej, piętnastej pozycji. To nie był koniec sensacji. Otóż upadł też jego główny konkurent do tytułu mistrza świata WSBK 2020, Scott Redding i to do tego bardziej nieszczęśliwie, bo nie uzyskał czasu w kwalifikacjach.

Sobotni wyścig na szczęście był już dla Jonathana Rea wolny od nieszczęśliwych zarządzeń losu. Szkot zagwarantował sobie kolejny tytuł mistrza świata. Dojechał do mety na 4 pozycji, czym potwierdził, że jest w tym roku najlepszym zawodnikiem serii i nawet start z piętnastego pola nie pozbawia go szansy na walkę o podium. Pod koniec wyścigu Rea zajmował drugie miejsce, ale nie chciał ryzykować i na ostatnich okrążeniach zwolnił tempo, dając się wyprzedzić Chazowi Daviesowi i Garrettowi Gerloffowi. Scott Redding zaliczył awarię swojego Ducati i odpadł z wyścigu. Wyścig wygrał Toprak razgatlioglu. Chociaż mistrzostwa świata WSBK zostało rozstrzygnięte, to po sobotnim wyścigu wciąż ważyło się mistrzostwo świata producentów. To miało się rozstrzygnąć w niedzielę.

Niedzielny wyścig Superpole zdominowały motocykle Yamaha. Pierwsze miejsce znów zdobył Toprak razgatlioglu, drugi był Garrett Gerloff, a trzeci zameldował się Michael van der Mark. Rea był piąty, a Redding szósty. Warto odnotować, że szósta pozycja Scotta Reddinga była nei lada osiągnięciem, bo zawodnik ten, z powodu upadku w kwalifikacjach, ruszał z ostatniego pola. Niedzielny superpole był tylko przerywnikiem przed ogromnymi emocjami, które zdominowały niedzielny, drugi wyścig. Stawką w tym wyścigu było przede wszystkim mistrzostwo świata producentów. Ducati miało matematyczną szasnę pokonania Kawasaki, o ile zawodnicy zielonych zaliczyliby fatalny występ, a reprezentanci włoskiej marki zajęliby czołowe miejsca.

Nie wiemy, jak skomentować to, co działo się podczas drugiego wyścigu WSBK Estoril. Ten wyścig z pewnością jest doskonałym materiałem na sensacyjny film. Kawasaki zaczęło wyścig z 18. punktami przewagi nad Ducati. Wtedy wydarzyło się niemożliwe. Zarówno Jonathan Rea, jak Alex Lowes, updali. Lowes nie pozbieral się już i odpadł z wyścigu, a Rea, chociaż udało mu się uruchomić motocykl, stracił bardzo dużo sekund do zawodników na punktowanych miejscach. Ostatecznie skończył wyścig na 14 miejscu. Pech Kawasaki splótł się ze świetną postawą i dużym szczęściem Ducati. Chaz Davies i Scott Redding pojechali fenomenalnie i ten pierwszy skończył na pierwszym miejscu, a drugi na drugim. Podium zamknął świetnie dysponowany podczas tego wyścigu Toprak Razgatlioglu. To nie koniec sensacji. Gdy wydawało się, że dwa triumfujące na czołowych miejscach Ducati przypieczętują zwycięstwo tej marki w tegorocznych zmaganiach WSBK, jako ósmy na mecie zameldował się Xavi Fores. Wystarczyło to, aby Kawasaki pokonało Ducati o zaledwie 1 punkt. Ta sytuacja z pewnością przejdzie do historii wyścigów WSBK. Dlatego też od klasyfikacji producentów WSBK zaczynamy wyniki ostatniej rundy sezonu 2020:

WSBK 2020 - klasyfikacja producentów na zakończenie sezonu:

Klasyfikacja końcowa zawodników WSBK w sezonie 2020: