W co siê ubraæ? Kurtka i spodnie Scott Priority GT [pierwsze wra¿enia]
Jak się ubrać na motocykl, żeby nie zmarznąć, nie przegrzać się, nie przemoknąć i nie odebrać sobie frajdy z jazdy? Nie mogę w jednym zdaniu odpowiedzieć na to pytanie, ale mogę zakładać na siebie produkty kolejnych marek i cierpliwie je testować, co czynię mniej więcej od dziesięciu lat. Tym razem czas na komplet tekstylny Scott Piority GT.
Muszę przyznać, że to moja pierwsza przygoda z ciuchami turystycznymi marki Scott. Dotąd kojarzyłem tę firmę z bardziej specjalistyczną, typowo off-roadową odzieżą. Okazuje się jednak, że oferta firmy Scott jest znacznie bogatsza, niż mi się wydawało. Do testu porwałem kurtkę i spodnie Scott Priority GT. Na ogół piszę testy ciuchów po jednym lub dwóch intensywnych sezonach. Tym razem jednak wystąpił tzw. silny "efekt WOW", więc postanowiłem podzielić się z wami już pierwszymi wrażeniami.
Pierwszy dotyk…
Pierwszy "efekt WOW" występuje jeszcze zanim założysz komplet na siebie. Dotykasz materiału wierzchniego i od razu wiesz, że masz do czynienia z najwyższą półką. Świadczy o tym również cena (2690 zł sama kurtka), ale ważne, że od razu widzisz, za co płacisz i nie masz najmniejszych wątpliwości, że dobrze lokujesz pieniądze. Jedynymi ciuchami, w jakich jeździłem do tej pory i które mógłbym porównywać pod względem jakościowym z zestawem Scott Priority GT, jest mój komplet marki Rukka, choć ten był jeszcze droższy. Dostajemy tu laminowaną, 3-warstwową membranę GORE-TEX. Są solidne, wodoodporne zamki i system wentylacji, a w środku miękka, wypinana podszewka Dexfil 80 g. Jest też specjalny ocieplający kołnierz. Newralgiczne obszary (np. na kolanach i łokciach) zostały dodatkowo wzmocnione. W środku ochraniacze SAS-TEC. Wszystko wykonane z dbałością o detale, co zawsze doceniam. Pierwsze wrażenia? W skali od 1 do 10 zdecydowanie mocna dziesiątka.
Dopasowanie
Dość pierwszych zachwytów, czas dobrać rozmiar. Hasło "amerykańska rozmiarówka" zabrzmiało jak wyrok. No to teraz się zacznie - pomyślałem, roztaczając przed oczami wizję kurtki wiszącej na mnie niczym wielki worek na pszenicę. Po chwili okazało się, że wystarczyło założyć rozmiar S, zamiast M i pasuje, jak szyta na miarę. Dodatkowo szybko odkryłem cały zestaw ukrytych ściągaczy, które pozwalają na dopasowanie zarówno w pasie, jak i na wysokości bioder, a nawet na kołnierzu. Po kilku prostych regulacjach miałem już na sobie komplet, który był dopasowany niczym dobry garnitur. I właśnie ze względu na tak szerokie możliwości dopasowania "efekt WOW" wystąpił po raz drugi. Przydałaby się jeszcze tylko opcja wyboru przedłużonych nogawek przy niezmienionym obwodzie w pasie - tylko tego mi zabrakło do pełni szczęścia. Łatwość dopasowania rozmiaru? W skali od 1 do 10 daję dziewiątkę.
Pierwsza jazda
Komplet Scott Priority GT zadebiutował u mnie podczas wyjazdu na testy premierowe nowego Triumpha Tigera 1200, które odbyły się w Hiszpańskiej Almerii. Temperatury od kilku stopni o poranku do kilkunastu popołudniu. Niebo bezchmurne, opadów brak. Jazda po szosie i w terenie. W tym przypadku obyło się bez kołnierza i bez podpinki ocieplającej. Tym, co zdążyłem zauważyć już pierwszego dnia użytkowania Priority GT, jest znakomita oddychalność. Celowo nie zdejmowałem kurtki nawet wtedy, kiedy zsiadałem z motocykla i wchodziłem do przydrożnej knajpki napić się kawy. Przez cały czas udało się zachować wysoki komfort termiczny.
Na plus również wygoda. Z jednej strony świetna ochrona, z drugiej strony pełna swoboda ruchów, jakbym miał na sobie sportowe dresy… W rękawach zastosowano rozwiązanie, które można spotkać m.in. w kurtkach narciarskich, mianowicie możliwość naciągnięcia na kciuki specjalnych przedłużeń podpinki, które zapobiegają podciąganiu się rękawów i zapewniają odpowiednie przyleganie podszewki do ciała. Takich detali i drobiazgów, które składają się finalnie na bardzo wysoki komfort jazdy w tym komplecie, jest znacznie więcej. To jednak miały być tylko pierwsze wrażenia, więc do wystawienia obszernej opinii wstrzymam się przynajmniej do końca przyszłorocznego sezonu. Dopiero kilkanaście tysięcy kilometrów w zmiennych warunkach i na różnych motocyklach pozwoli w pełni poznać możliwości oraz wszystkie cechy kompletu Scott Priority GT. I dopiero wtedy przekonamy się, czy "efekt WOW" wystąpi po raz trzeci… Na ten moment jestem zachwycony i pokładam w tym produkcie ogromne nadzieje.
Szkoda, że odzież motocyklowa marki Scott wciąż nie jest w naszym kraju bardziej rozpowszechniona. Wierzę jednak, że się to zmieni, bo motocykliści szybko poznają się na tym, co dobre. Nasza świadomość i oczekiwania wciąż rosną, a to zdecydowanie odzież dla bardzo wymagających.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze