W 2020 roku Polacy masowo przestali opłacać ubezpieczenia OC. Pandemia nie jest dobrą wymówką
Pandemia koronawirusa sprawiła, że raporty dotyczące motoryzacyjnych zachowań Polaków stały się ciekawsze niż zwykle. Nie inaczej jest w przypadku tego dotyczącego braku opłat za obowiązkowe ubezpieczenia OC pojazdów.
W 2020 roku Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wystawił ponad 199 tysięcy kar za brak ważnej polisy OC - to aż o 58 procent więcej niż w 2019 roku, kiedy nałożono 126 tysięcy kar. Wezwania najczęściej kierowano do mężczyzn w wieku od 30 do 39 lat. Jak mówi Hubert Soklas, wiceprezes UFG, najczęstszym tłumaczeniem był utrudniony kontakt z agentem ze względu na pandemię, ale były także przypadki na tyle dobrze uzasadnione, że karę umarzano.
Najsumienniej do sprawy podeszli mieszkańcy Podkarpacia, gdzie odnotowano najmniejszy odsetek nieubezpieczonych pojazdów. Najwięcej wezwań otrzymali mieszkańcy Mazowsza, gdzie zarejestrowanych jest najwięcej pojazdów, jednak największy odsetek nieubezpieczonych występował na Dolnym Śląsku i tutaj UFG wskazuje na fakt, że sprowadza się tam dużo pojazdów "na handel".
Jakie kary są przewidziane za brak polisy OC? Jeżeli przerwa w ubezpieczeniu trwa nie więcej niż trzy dni, to kara wynosi 1120 złotych, od czterech do czternastu dni - 2800 złotych, a powyżej czternastu dni - 5600 złotych. UFG podaje, że aż 2/3 kar opiewało na najwyższą kwotę. W przypadku braku ubezpieczenia UFG pomaga poszkodowanym pokrywając koszty związane ze zdarzeniem, a następnie egzekwuje je od nieubezpieczonego sprawcy. W 2020 roku średnia wartość roszczenia regresowego wynosiła około 17 tysięcy złotych, a w 66 przypadkach kwota przekroczyła 100 tysięcy. Najwyższe roszczenie regresowe w 2020 roku wynosiło 475 tysięcy złotych.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze