tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Valentino Rossi wraca do Yamahy w MotoGP! Brzmi sensacyjnie, ale sporo w tym racji
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Valentino Rossi wraca do Yamahy w MotoGP! Brzmi sensacyjnie, ale sporo w tym racji

Autor: Mick Fia³kowski 2022.12.07, 16:26 1 Drukuj

Valentino Rossi swoje największe sukcesy w MotoGP odnosił w barwach Yamahy, ale jego ekipa korzysta od dwóch lat z motocykli Ducati. W obliczu intensywnych plotek, jakoby miało się to zmienić, Mick próbuje odpowiedzieć na pytanie; czy to możliwy i słuszny scenariusz.

Dzisiaj wydaje się to szaleństwem, bo przecież nawet roczne Ducati jest bez porównania lepszym pakietem niż najnowsza Yamaha. Co więcej, w końcu podopieczni ekipy VR46 mogą korzystać z danych aktualnego mistrza świata, który podobnie jak oni, jest członkiem Akademii VR46. Przesiadka na satelickie Yamahy teoretycznie nie ma więc żadnego sensu. Tym bardziej, że Yamaha ma dość długą historię traktowania swoich satelickich ekip mocno po macoszemu.

NAS Analytics TAG

W końcu właśnie dlatego współpracę z nią zakończył Herve Poncharal, którego zespół Tech 3 połączył kilka lat temu siły z KTM-em. Satelickie Yamahy przejęła ekipa RNF, ale i ona mocno narzekała, że współpraca z Yamahą sprowadzała się tylko do "dostajesz tyle, za ile płacisz". Ostatecznie, mając do wyboru przedłużenie kontraktu z Yamahą, tylko na jeden rok, Razlan Razali postawił na wieloletnią i bliższą współpracę z Aprilią.

Tym sposobem Yamaha po raz pierwszy w erze MotoGP została bez drugiego zespołu i w sezonie 2023 będzie wystawiać jedynie dwa motocykle dla swojego fabrycznego składu. Już dzisiaj wszyscy w Yamasze zdają sobie sprawę, że będzie to bardzo kosztowne. Nie mam na myśli bezpośrednio pieniędzy, ale coś zupełnie innego.

Dysponując dwoma dodatkowymi zawodnikami Yamaha mogła dużo szybciej zbierać dane podczas weekendu wyścigowego. Tak było jeszcze kilka lat temu, kiedy w barwach Tech 3 Cal Crutchlow testował opony, ustawienia i części dla fabrycznego duetu. Później dokładnie to samo robił dla Marqueza i Hondy w barwach ekipy LCR.

W minionym sezonie takim idealnym testerem dla Yamahy miał być w szeregach zespołu RNF Andrea Dovizioso, ale Włoch zawiódł na całej linii i przedwcześnie zakończył zarówno sezon, jak i karierę. Na jego miejsce ściągnięto… Cala Crutchlowa, który pełni rolę kierowcy testowego Yamahy. Teraz, jedyne co Yamaha może zrobić w sezonie 2023, to wystawić Cala z dziką kartą w maksymalnie trzech rundach Grand Prix.

Sytuację Yamahy jeszcze bardziej utrudnia fakt, że tempa nie ma jeden z dwóch fabrycznych zawodników, Franco Mobridelli, a to oznacza, że Fabio Quartararo jest podczas weekendów wyścigowych kompletnie pozbawiony wsparcia, podczas gdy dane - chociażby na temat opon czy ustawień - dla Pecco Bagnaii zbiera w trakcie jednej sesji siedmiu innych zawodników na Ducati.

Jak absolutnie kluczowe są to dane, przekonała się pod koniec tego sezonu Aprilia. Podczas rund na torach w Europie, na których ścigano się rok temu albo można było testować pomiędzy wyścigami, włoska marka była bardzo konkurencyjna. Kiedy jednak MotoGP udało się do Azji, nie mając danych i dysponując tylko dwoma zawodnikami, Aprilia totalnie przepadła.

Yamaha wie niestety, że to samo czeka ją w nadchodzącym sezonie, dlatego musi czym prędzej dogadać się z którymś z zespołów, korzystających obecnie z maszyn konkurencji, pod kątem roku 2024.

Prezes FIM odpalił niedawno (kolejną z swojej karierze) medialną bombę/kapiszona, zapowiadając, że za rok na motocykle Yamahy przesiądzie się zespół Valentino Rossiego. Jego manager, Alessio Salucci, natychmiast jednak zdementował te rewelacje, podkreślając, że ekipa ma kontrakt z Ducati, który ważny jest do końca sezonu 2024 i team nie zamierza go zrywać.

Czy Yamaha będzie chciała tak długo czekać? Może Ducati chętnie zgodzi się na zerwanie kontraktu, bo w końcu samo nie jest zachwycone wystawianiem aż ośmiu maszyn? Może to tylko taktyka negocjacyjna ekipy Rossiego? A może w akcie desperacji Yamaha dogada się z Gresinim, którego kontrakt z Ducati kończy się już po sezonie 2023?

Niepewna przyszłość

Moim zdaniem znacznie więcej sensu miałoby dla Yamahy dogadanie się z Rossim, nawet jeśli oznaczałoby to zagryzanie zębów przez aż dwa sezony. Wydaje się także, że to również kierunek znacznie lepszy dla projektu VR46. Co prawda Ducati to włoska marka, ale Rossi ma tam zdecydowanie mniejsze pole manewru, a kierownictwo firmy nie dopuści go tak blisko siebie, jak szefostwo Yamahy.

Wpływy Rossiego w Yamasze już dzisiaj są bardzo, ale to bardzo widoczne. Jak myślicie, dlaczego Yamaha nie zdecydowała się na rozwiązanie kontraktu z podopiecznym Akademii VR46, Franco Morbidellim, choć jego brak tempa bardzo mocno ciągnie cały projekt w dół? No właśnie…

Posiadanie drabinki prowadzącej przez własną ekipę, aż do fabrycznego zespołu włoskiej marki Ducati, wydaje się dla Rossiego idealną autostradą do wizerunkowego, sportowego i finansowego sukcesu, ale może również okazać się ślepą uliczką.

Dzisiaj co prawda mistrzostwa w barwach Ducati broni jego podopieczny, Pecco Bagnaia, ale do zespołu dołączył właśnie prowadzony przez innego managera i niezwiązany z Akademią Enea Bastianini, który jest zdeterminowany, aby odebrać swojemu rodakowi palmę pierwszeństwa. To może sprawić, że droga z zespołu VR46 do fabrycznej ekipy Ducati nie będzie już taka łatwa i oczywista.

Tutaj właśnie wjeżdża Yamaha i to cała na biało. Japońska marka nie tylko ma z Rossim wspólną i bogatą historię, ale także bardzo go potrzebuje, bo brak satelickiej ekipy będzie odbijał się jej czkawką coraz mocniej. Współpraca z Rossim to z kolei szansa nie tylko na wynik sportowy, ale także sukces marketingowy, bo nie ma wątpliwości, że R1-ki z serii VR46 będą po prostu sprzedawać się lepiej, niż zwykłe motocykle.

Stawką może być jednak coś jeszcze innego. Lin Jarvis ma już swoje lata, ale cały projekt MotoGP Yamahy z pewnością zyskałby na małej rewolucji, szczególnie w obliczu trudnych dla wszystkich czasów.

Czy historia zatoczy koło?

Wszyscy wielcy mistrzowie Yamahy z poprzednich lat podążali dokładnie taką samą ścieżką. Giacomo Agostini po zakończeniu kariery wystawił zespół, w którym tytuły za sterami Yamahy zdobywał Kenny Roberts. Później to w barwach Teamu Roberts dominował Wayne Rainey, który następnie przejął stery i sam odpowiadał za zespół Yamahy.

Wszystko zmieniło się z nadejściem ery MotoGP, gdy Yamaha wzięła cały projekt pod własne skrzydła. Po latach sukcesów Rossiego, a później Lorenzo i Quartararo, ostatnio dla Japończyków nadeszły jednak trudne czasy. Z ich perspektywy przekazanie całego projektu w ręce struktury VR46 miałoby jak najbardziej sens, choć raczej nie w perspektywie dwóch czy trzech lat.

To jednak dobra wiadomość, ponieważ w ślady Ago, Robertsa i Raineya nie chce chyba póki co iść sam Rossi. Valentino w padoku bywa gościem bardzo sporadycznie i skupia się na własnej karierze w wyścigach samochodowych, zarządzanie zespołem MotoGP zostawiając ludziom, którzy pracowali wcześniej w jego garażu, jak wspomniany Uccio.

Rossi nadal zarabia jednak fortunę produkując związany z MotoGP merchandising, a jednocześnie sam ma przed sobą najwyżej kilka lat naprawdę profesjonalnej kariery wyścigowego na wysokim poziomie.

O ile dzisiaj może jeszcze próbować przebić się do czołówki wyścigów GT3 i trafić do dobrego projektu "prototypowego" w FIA WEC, o tyle na rywalizację na takim poziomie zostało mu już tylko kilka lat. Później będzie to już tylko zabawa.

Tak, Rossi to multimilioner, ale jeśli nie będzie naprawdę ekstremalnie szybki, nikt nie będzie się palił, aby warte miliony euro rocznie fotele wyścigowe dawać mu za darmo. Mówiąc krótko; za chwilę może się okazać, że Vale będzie musiał niemało płacić za dalsze starty samochodami, a taką dziurę w jego domowym budżecie idealnie załatałaby bardziej aktywna posada w motocyklowym świecie.

O ile więc dzisiaj - rok po zakończeniu kariery w MotoGP - widać ewidentnie, że Valentino nie tęskni specjalnie do padoku Grand Prix i nie pali się do powrotu do niego w innej roli, o tyle za dwa lub trzy lata sytuacja może się mocno zmienić.

Prowadzenie satelickiej ekipy Yamahy może dać mu zastrzyk nowej motywacji, a jego podopiecznym większą szansę na awans do fabrycznej ekipy, niż w przypadku Ducati. W dłuższej perspektywie mogłoby także odciążyć kierownictwo Yamahy, spinając wszystko piękną marketingową i historyczną klamrą.

Z dzisiejszej perspektywy to jednak bardzo odległa przyszłość. Czy Yamasze wystarczy cierpliwości, aby czekać do Rossiego jeszcze dwa lata, czy jednak skusi się na szybki deal ze stojącym nieco na uboczu zespołem Gresini Racing?

Zniechęcając do siebie najpierw Poncharala, a później Razaliego, Yamaha popełniła dwa potencjalnie katastrofalne dla siebie błędy. Trzeci może być dla niej ostatnim…

Co więc powinna zrobić Yamaha? W którą stronę powinien pójść zespół Rossiego i czy sam Doktor powinien dać już sobie spokój z motocyklami i skupić na nowej pasji, czy jednak wrócić do padoku w nowej roli?

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê