Trzy rzeczy, o których może nie wiedzieć doświadczony motocyklista

Autor: Michał Brzozowski 2017.07.25, 12:37 4 Drukuj

Jeździsz motocyklem od kilku, a może kilkunastu sezonów. Uważasz, że wiesz o motocyklach może nie wszystko, ale dużo. To świetnie. Ciekaw jestem czy któraś z tych trzech rzeczy, nie dla każdego motocyklisty oczywistych, cię zaskoczy. W sumie to nawet na to trochę liczę…

Ochraniacz klatki piersiowej

Kupujesz sportowe kombinezony, kurtki z ochraniaczami barków, pleców, łokci. Materiały z jakich są zrobione twoje ubrania to odporne na ścierania poliestry, kevlary, skóry. Na głowę zakładasz kask z atestem - najlepiej integralny - bo przecież w otwartym nic nie chroni głowy. Buty motocyklowe pancerne, to samo tyczy się rękawiczek. Jednym słowem dbasz o swoje bezpieczeństwo najbardziej jak umiesz. Dobrze, to wszystko bardzo dobrze, ale czy kiedykolwiek pomyślałeś o ochronie mostka i klatki piersiowej? Przecież w czasie zderzenia z przeszkodą najczęściej wpadamy na nią przodem, nie tyłem. Dlaczego zatem chronimy tak bardzo nasz kręgosłup i plecy, a zupełnie zapominamy o klatce piersiowej? Czy masz ochraniacz klatki piersiowej, który wkładasz pod sportowy kombinezon? A może masz zbroję wyposażoną w ochraniacz nie tylko na plecach, ale i na mostku? Masz? Ale jeździsz w niej po ulicy, czy tylko w terenie? Dlaczego o tym piszę? Bo wierzę, że jeżeli mój kolega miałby coś takiego pod swoim sportowym kombinezonem za 6 tysięcy złotych, mógłbym teraz do niego zadzwonić i umówić się na piwo… niestety nie miał i nie ma go już z nami.

Głośny kask

Narzekasz na szum powietrza w czasie jazdy, irytujący, głośny, nie do powstrzymania. Kulenie się za owiewką coś daje, ale przecież nie da się jechać dłuższy dystans w takiej pozycji. Stwierdzasz, że winny jest po prostu głośny kask. Możliwe, ale niekoniecznie. Otóż kaski projektowane są tak, aby nie gwizdały, nie świstały i nie zakrzywiały jakoś dziwnie strug powietrza wokół głowy kierowcy motocykla. Badania te odbywają się w tunelu aerodynamicznym i wszystko wychodzi super. Dlaczego zatem na motocyklu kask jest tak głośny? Wszystkiemu jest winna owiewka. Za niska lub za wysoka - zależy jak na to spojrzeć. Zbyt niska by osłonić całą głowę motocyklisty od wiatru, zbyt wysoka by nie podbijać strug powietrza, kumulując je w górnych otworach wentylacyjnych kasku. Kask - nawet enduro i z daszkiem będzie cichy za wysoką szybą, podwyższoną jeszcze deflektorem. Także cichy będzie twój integralny kask na nakedzie typu CB 1300, który na twoim Varadero szumi tak, że masz ochotę krzyczeć. Dużo ważniejsze od wybrania cichego kasku według zapewnień producenta jest według mnie odpowiednie dobranie wysokości szyby w waszym motocyklu. Czasem wystarczy tę szybę wręcz całkowicie zdjąć, by zapanowała podczas jazdy niemalże błoga cisza.

Chlapiący smar

Użytkowałeś już wiele smarów do łańcucha. Wyszło na to, że ten taki tylko jednej firmy nie chlapie. Reszta to badziewie, zarzuca całą tylną felgę i lewy bok motocykla. Jesteś przekonany, że robisz wszystko dobrze, bo przecież smarujesz od wewnętrznej strony tak, aby siła odśrodkowa rozprowadziła smar po ogniwach łańcucha. Ok. Ale czy smarujesz łańcuch przed jazdą czy po jeździe? To kluczowe. Rozgrzany po jeździe łańcuch posmarowany odpowiednio smarem chłonie go, skleja się z nim. Pozostawiając motocykl w garażu na kilka/kilkanaście godzin dajemy czas, aby smar połączył się trwale z łańcuchem - wysechł na nim. Jeżeli o smarowaniu przypominasz sobie przed jazdą i psikasz nerwowo na zimny łańcuch - nie dziw się, że smar jest zrzucany z niego praktycznie już zanim ruszysz. Smaruj łańcuch zawsze po jeździe, nie przed - to sprawi, że zmienisz zdanie o większości sprayów do łańcuchów dostępnych na rynku.

Udało mi się ciebie czymś zaskoczyć? Nie? Świetnie! Gratuluję wiedzy! A może ty wiesz coś, czego ja nie wiem? Podziel się tym w komentarzach.