Triggo poradzi sobie w ka¿dym korku? W specjalnym trybie jazdy jest wê¿szy ni¿ niektóre ciê¿kie motocykle
Wygląda trochę jak członek rodziny Twizzy, ale polski Triggo EV ma kilka fajnych sztuczek, których nie ma miejski maluch francuskiej marki Renault. Pochyla się na zakrętach, przy większych prędkościach jego przednie koła są rozstawione - aby zapewnić stabilność, ale gdy zwolni, koła można wciągnąć do środka i jechać dalej.
Triggo to elektryczny czterokołowiec wyprodukowany przez AMZ. Niewielki dwuślad został zaprojektowany przez polskiego motocyklistę i przedsiębiorcę Rafała Budweila, którego do stworzenia projektu będącego połączeniem skutera i samochodu skłoniły trudności z codziennym dojazdem do pracy, przede wszystkim korki.
Miejski pojazd autorstwa Budweila nie jest bardzo szybki, bo osiąga maksymalnie 90 km/h, ale najważniejsze są jego niewielkie, w porównaniu do samochodów, gabaryty. W trybie jazdy swobodnej Triggo mierzy 148 cm szerokości, ale przy prędkościach do 35 km/h mechanizm przyciąga przednie koła do podwozia, dzięki czemu pojazd ma szerokość 86 cm i promień skrętu 3,5 m - doskonały do parkowania lub manewrowania.
Na pewno pomyślicie, że motocykle mogą więcej i lepiej. Rzeczywiście, ale warto sobie uświadomić, że np. V-Storm z kuframi może mieć szerokość od 90 do ponad 100 cm, a Honda Gold Wing blisko 95 cm. Oczywiście mogą jechać znacznie szybciej niż 35 km, ale z drugiej strony, czy w korku rozwijamy większe prędkosci?
Ten elektryczny czterokołowiec waży znacznie więcej niż przeciętny motocykl motocykl. Masa Triggo to 530 kg, wraz z obciążeniem maksymalnie 750 kg. Tryby jazdy z szeroko lub wąsko rozstawionymi kołami są aktywowane za pomocą płaskiej kierownicy w kształcie litery U, która jest otoczona ekranami wyświetlającymi obraz z lewej i prawej kamery bocznej - powyżej znajduje się cyfrowy zestaw przyrządów. Po prawej stronie umieszczono fizyczną konsolę sterująca, służącą do aktywacji innych funkcji jazdy.
Polski czterokołowiec jest również wyposażony w mechanizm, który umożliwia pochylenie całkowicie elektrycznego pojazdu miejskiego na zakrętach - nawet o 20 stopni, co daje wrażenie jazdy na motocyklu. Kierowca i pasażer wsiadają na pokład przez pojedyncze drzwi, które wysuwają się i wsuwają z powrotem po naciśnięciu przycisku.
Pojazd jest napędzany dwoma bezszczotkowymi silnikami prądu stałego umieszczonymi z tyłu, natomiast obecna konfiguracja akumulatorów obejmuje cztery egzemplarze o pojemności 3,5 kWh, które zapewniają zasięg do 140 km na jednym ładowaniu, a ich demontaż zajmuje pięć minut. Układ kierowniczy typu drive-by-wire wykorzystuje opatentowany, sterowany komputerowo system serwomechanizmów i podobno sprawia, że Triggo jest gotowy do jazdy autonomicznej.
Oczywiście Triggo to bardziej miejski mikrosamochód niż motocykl, nawet w wariancie ze zwężonymi kołami. Zamknięta kabina umożliwiła zainstalowanie na pokładzie ogrzewania, docelowo Triggo będzie wyposażony również w klimatyzację. Miejsce dla pasażera jest raczej symboliczne.
Gdzie i kiedy będzie można kupić ten nietypowy pojazd? Niestety producent nie zamierza wprowadzać Triggo do oficjalnych kanałów sprzedaży, a jedynie jako opcję w ramach carsharingu. Z drugiej strony to może oznaczać, że za jakiś czas każdy będzie mógł wypożyczyć sobie Triggo na minuty w którejś z sieci wynajmujących samochody. Pierwsze egzemplarze trafią do firm oferujących taką usługę już w przyszłym roku.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarze¦miesznie to co¶ wygl±da, ale jako¶ do mnie nie przemawia. Ju¿ wole swoim piaggio je¼dziæ. ¦miga jak siê patrzy. Do jazdy po mie¶cie jest jak znalaz³.
Odpowiedz