tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Tor Pertamina Mandalika na Lombok. Chcesz pojeździć? Weź miotłę. I kuloodporną kamizelkę
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Tor Pertamina Mandalika na Lombok. Chcesz pojeździć? Weź miotłę. I kuloodporną kamizelkę

Autor: Mick Fiałkowski 2022.02.20, 16:37 Drukuj

Konfiguracja i lokalizacja "ulicznego" toru Pertamina Mandalika International Street Circuit robią wrażenie, ale cała reszta, z samym asfaltem włącznie, pozostawia wiele do życzenia. Czy więc Indonezja jest gotowa na powrót MotoGP po 25 latach przerwy?

Sam nie wiem, czy się cieszyć, czy płakać z powodu faktu, że doskonale pamiętam ostatni wyścig królewskiej klasy o Grand Prix Indonezji. Miał on miejsce w 1997 roku na torze Sentul na przedmieściach Dżakarty.

NAS Analytics TAG

Zmagania zdominowali zawodnicy ekipy Repsol Honda, którzy zajęli wszystkie trzy miejsca na podium. Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się na ostatnich metrach, kiedy Japończyk Taddy Okada, z swoim zaledwie drugim sezonie w klasie 500, wyprzedził wówczas już wielokrotnego mistrza świata, Micka Doohana, sięgając po swoje pierwsze zwycięstwo z przewagą zaledwie 69 tysięcznych sekundy.

Za miesiąc, po 25-letniej przerwie, najszybsi motocykliści świata ponownie zmierzą się w wyścigu o Grand Prix Indonezji, choć tym razem na zupełnie innym torze, ulokowanym w zupełnie innym miejscu.

Obiekt Pertamina Mandalika International Street Circuit znajduje się południowym brzegu indonezyjskiej wyspy Lombok, 1300 kilometrów na wschód od Dżakarty i tuż za inną popularną destynacją turystyczną, wyspą Bali.

Sama Mandalika to nic innego jak liczący 10 kilometrów kwadratowych obszar, na którym kosztem trzech miliardów dolarów powstać ma długi rząd ekskluzywnych hoteli, obiektów turystycznych, parków rozrywki oraz… tor wyścigowy.

Faktycznie, Pertamina Mandalika International Street Circuit jest już prawie gotowy, choć "uliczny" jest tylko z nazwy, bowiem to klasyczny, zamknięty obiekt. Złośliwi żartują zresztą, że w okolicy trudno jest znaleźć jakiekolwiek inne wyasfaltowane "ulice". Do marcowego wyścigu gotowa ma być autostrada prowadząca z oddalonego o ok. 30 kilometrów, lokalnego lotniska, ale póki co końca budowy jeszcze nie widać.

Już samo dotarcie na wspomniane lokalne lotnisko jest nie lada osiągnięciem. Jeśli chcecie wybrać się na Grand Prix Indonezji, musicie przygotować się na długą wyprawę, która potrwa bitą dobę. Z Warszawy do Dżakarty dolecicie co prawda z zaledwie jedną przesiadką - w Dubaju, Doha lub Kuala Lumpur - nawet i w 18 godzin, ale później trzeba jeszcze dolecieć lokalnymi liniami na Lombok, z czym spora część padoku MotoGP miała podczas ostatnich testów MotoGP nie lada problem.

Na miejscu czeka Was nagroda w postaci absolutnie przepięknych plaż, widoków i pogody, a sam tor - choć póki co wciąż pośrodku niczego - także robi pozytywne wrażenie.

Podczas niedawnych testów zawodnicy chwalili samą jego konfigurację. Jest szybka, zróżnicowana i wymagająca, ale tutaj kończą się pozytywy i zaczynają schody.

Pierwszego dnia testów zawodników czekała niemiła niespodzianka. Tor był bowiem nie tylko mało przyczepny - co jest akurat standardem w przypadku nowych czy rzadko używanych obiektów - ale też najzwyczajniej w świecie brudny. Do tego stopnia, że motocykle wyglądały, jakby właśnie zakończyły zawody motocrossowe w bardzo mokrym terenie.

Tutaj winne były silne opady deszczu oraz wszędobylski brud, pył i piach z okolicznych placów budowy i wszechobecnej "wykończeniówki". Kiedy już udało się z tym uporać okazało się, że przyczepność asfaltu nadal pozostawia dużo do życzenia.

W południe organizatorzy zwołali więc specjalne spotkanie z zawodnikami i złożyli im propozycję z cyklu nie do odrzucenia. Każdy z zawodników dostał dodatkowy, nadprogramowy komplet opon Michelin, na którym miał przejechać minimum 20 okrążeń, aby rozjeździć i oczyścić asfalt.

Nie wszyscy byli z tego zadowoleni, ale cała stawka solidarnie wzięła to niewdzięczne zadanie "na klatę". Nie było zresztą innego wyjścia. Czyszczenie obiektu przez specjalne ciężarówki zwyczajnie jeszcze bardziej pogorszyłoby sytuację. Zawodnicy wzięli się więc do pracy, ale pod koniec pierwszego dnia niektórzy z nich podkreślali, że taka sytuacja podczas rundy Grand Prix byłaby absolutnie niedopuszczalna.

Niestety, nawet po trzech dniach jazdy sytuacja z przyczepnością nie była najlepsza. Zawodnikom udało się utorować co prawda jedną wąską ścieżkę, ale każdy wyjazd poza optymalny tor jazdy kończył się dużymi problemami z przyczepnością, zarówno w zakrętach, jak i nawet podczas próbnych startów z "brudnej" części prostej startu i mety. Właśnie z tego powodu doszło zresztą do całkiem sporej liczby wywrotek.

Na to wszystko można jeszcze przymknąć oko i przyjąć, że takie są uroki nowych torów, ale podczas testów na jaw wyszedł jeszcze znacznie poważniejszy problem. Drugiego i trzeciego dnia zawodnicy narzekali na mniejsze i większe fragmenty nawierzchni, które odrywały się od powierzchni asfaltu, a następnie trafiały w nich wystrzelone spod tylnych kół motocykli niczym z procy. Zdjęcia ogromnego siniaka na bicepsie Pecco Bagnaii widzieli w social mediach chyba wszyscy.

Dlaczego tak się działo? Nie uwierzycie! Okazało się, że podczas wylewania asfaltu ktoś zrobił klasyczny wałek pt. "zamienimy materiały z kosztorysu na coś tańszego i przytniemy trochę grosza".

Efekt jest taki, że organizatorzy MotoGP postawili organizatorom ultimatum. W najbliższych tygodniach asfalt w końcówce ostatniego sektora i w całym pierwszym sektorze (od siedemnastego do piątego zakrętu) ma zostać całkowicie wymieniony na nawierzchnię, która spełniać będzie normy MotoGP.

Nie jest to łatwe zadanie, ale nawet jeśli się uda, stworzy kolejny problem. Asfalt w pierwszej części okrążenia znów będzie "brudny" i mało przyczepny, a dodatkowo może mieć potencjalnie zupełnie inną charakterystykę niż nawierzchnia w pozostałej części toru. Wszystko to może sprawić, że zabrane z Europy opony nie sprawdzą się optymalnie podczas zawodów.

Nikt nie zamierza jednak odpuszczać. Indonezja to ogromny rynek dla producentów motocykli, dlatego wszystkim bardzo zależy, aby MotoGP zostało tam na dłużej. W dłuższej perspektywie, gdy gotowa będzie cała okoliczna infrastruktura, zmagania w Mandalice mogą być dla fanów prawdziwym hitem.

Jak jednak zakończy się ich pierwsza edycja? Przekonamy się już 20 marca. Na pewno będzie nie lada przeżyciem dla wszystkich, którzy pojawią się na miejscu.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę