Suzuki Moto Szkoła 2022. Co zmieniło się w szkoleniach motocyklistów w ciągu ostatnich lat?
Kiedy poproszono mnie o wzięcie udziału w Suzuki Moto Szkole na Torze Jastrząb, zastanawiałem się przez 5 sekund, żeby nie wyjść na łatwego dając od razu twierdzące "Tak!". Mając w pamięci edycję sprzed lat, chętnie wybrałem się do Szydłowca podszlifować swoje umiejętności.
Suzuki
Suzuki to marka, która bardzo dba o swoich klientów nie tylko na etapie zakupu motocykla, ale przede wszystkim przez różnego rodzaju akcje i promocje. Na przykład ci bardziej obrotni mogą w trakcie "Wiosny w lutym" niskim kosztem naprawić swój motocykl, gdzie już bazowe ceny części potrafią zaskoczyć, a co dopiero te po obniżce. Są też specjalne programy zniżkowe i wreszcie Suzuki Moto Szkoła, która działa od 16 lat, a od 12 lat jest prowadzona przez JC Group. Nie będzie ani grama przesady, jeśli powiem, że Janusz Czaja to instruktorski guru. Organizuje szkolenia od wielu lat i ma takie podejście, że jak podacie mu rękę i zaczniecie rozmawiać, to poczujecie się jak z kumplem, którego dawno nie widzieliście. Przy czym wyjdziecie bogatsi o solidną porcję wiedzy i umiejętności.
Suzuki GSX-S1000. Mój motocykl na szkolenie
Dzięki Dominice, z którą nasi klienci mają przyjemność współpracować i która trzyma nas w ryzach, na Tor Jastrząb jechałem w siodle modelu GSX-S1000. Minęło 8 lat od mojego ostatniego szkolenia Suzuki, kiedy to jeździłem testowym GSR 750. Od tego czasu przybyło mi sporo kilometrów w siodłach różnych sprzętów, ale ze sportową jazdą mam tyle wspólnego co tata dilera z Mercedesami, no może odrobinkę więcej. Na szkoleniu był cały przekrój sprzętów - od leciwych SV, przez GSX-R, mocną reprezentację V-Stromów aż po GSX-S1000GT. Mojej uwadze nie umknęła również obecność takich czołgów jak Hayabusa czy B-King. Jeżeli więc motocykl jest dla was wymówką / przeszkodą we wzięciu udziału w Suzuki Moto Szkole, to zdecydowanie powinniście poszukać lepszej.
Jak wyglądają zajęcia w Suzuki Moto Szkoła?
Zobacz wszystko na filmie ze szkolenia na Torze Jastrząb
Suzuki GSX-S1000 ma 152 KM mocy, quickshifter działający w obu kierunkach, ABS, kontrolę trakcji z możliwością zmiany trybu pracy oraz oczywiście przepustnicę ride-by-wire, za czym idzie opcja ustawienia oddawania mocy poprzez tryby A, B lub C, gdzie A jest dla nieustraszonych, a C dla tych, którzy nie potrzebują całego stadka koni do dyspozycji. Jak przystało na rzędową czwórkę, przyspieszenie jest liniowe, nie ma mowy o szarpaniu i innych dziwnych zachowaniach. To motocykl, na który wsiadacie, jedziecie, a w razie czego wybaczy wam te drobniejsze błędy. Tak przynajmniej zapisał się w mojej pamięci.
Suzuki Moto Szkoła z JC Group
Kiedy jechałem wczesnym rankiem do Szydłowca, spodziewałem się, że spędzę dzień, śmigając między pachołkami. Wszedłem do boksu, zarejestrowałem się, uraczyłem pierniczkami i poszedłem na briefing. Kiedy Janusz Czaja odpalił prezentację i zaczął wykład na temat pokonywania zakrętów, rodzajów apexów (szczytów) i tym podobnych, zrozumiałem, że formuła szkolenia mocno się zmieniła. Po wyjaśnieniu teorii przyszedł czas na praktykę w grupach. Moja była dość kameralna, ponieważ byliśmy w niej tylko w trzy osoby. Dzięki temu instruktor mógł nieco baczniej nam się przyglądać i po zjazdach do pit lane udzielać cennych wskazówek. Wiedza była dawkowana w ratach i na każdym wyjeździe ćwiczyliśmy inny aspekt pokonywania zakrętów, by później poskładać to w jedną całość. Po obiedzie przyszedł bowiem czas na wolny wybieg. Instruktorzy oczywiście jeździli razem z nami i jeżeli ktoś popełniał błędy lub mieli jakieś wskazówki, to przy pomocy jasnych i prostych gestów pokazywali, o co im chodzi. Część była rozmieszczona po cywilnemu w różnych punktach toru i w miarę możliwości również pokazywali, co powinniśmy poprawić w danym zakręcie.
Czy to szkolenie może mieć przeniesienie na ulicę? Jak mówi Janusz Czaja - wszystko jest kwestią wyobraźni. Oczywiście na drodze publicznej mamy ograniczenia prędkości, ruch drogowy, przeszkody terenowe, pieszych i tak dalej, ale przecież nie chodzi o to, żeby karykaturalnie składać się, wchodząc w każdy zakręt. Czasami wystarczy wprowadzić choć część z nawyków, żeby jazda stała się przyjemniejsza i bezpieczniejsza dla nas i innych uczestników ruchu drogowego. Jeżeli więc zastanawiacie się nad wzięciem udziału w Suzuki Moto Szkole, to wierzcie mi, że nie ma nad czym, bo będzie to bardzo miło i pożytecznie spędzony czas. Do końca sezonu zostało jeszcze sporo sesji, więc zajrzyjcie na stronę Suzuki i zarezerwujcie swoją.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze