tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Strzał w 10, czyli 10 pytań do Rafała Białego - zawodnika Freestyle Family [WYWIAD]
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Strzał w 10, czyli 10 pytań do Rafała Białego - zawodnika Freestyle Family [WYWIAD]

Autor: Materiał partnera 2019.02.04, 16:18 Drukuj

Rafał Biały to zawodnik utytułowanego teamu Freestyle Motocross - Freestyle Family. Grzegorz Czerwiec, sędzia, menedżer i człowiek od lat związany z tą dyscypliną zadał mu 10 ważnych pytań.

Grzegorz Czerwiec od ponad 16 lat zajmuje się freestyle motocrossem, przez te lata był sędzią, producentem, managerem. Ale nie ma nic ciekawszego jak obserwacja i wsparcie dla polskiej sceny FMX. Po wielu latach udało się skupić najlepszych i zarazem najwytrwalszych zawodników tej dyscypliny w Polsce w jednym teamie.

Droga jaką każdy z nas przeszedł jest niesamowicie fascynująca i bardzo indywidualna.

Chcąc pokazać wam jak wiele kosztuje każdego zawodnika osiągnięcie odpowiedniego poziomu, zadał ekipie dosyć trudne i konkretne pytania.

Na pewno dla nich łatwiej jest jednak latać, niż na nie odpowiedzieć. Ale to, co powiedzą, pozwoli wam lepiej zrozumieć, że to nie tylko praca, czy luźna zajawka. To pasja i miłość.

Rafał Biały pierwsze skoki z rampy oddał podczas FMX CAMP Książ Śląski - imprezie stworzonej po to, by zainteresowani mogli posmakować FMX-u w doborowym towarzystwie. Idea imprezy okazała się słuszna, bo dziś to zawodnik na europejskim poziomie, którego apetyt na nowe triki stale rośnie.

Grzegorz Czerwiec: Jakbyś określił życie zawodnika FMX w trzech słowach?

Rafał Biały: Adrenalina, determinacja, wolność.

G. C.: Jak wyglądała twoja droga do i w FMX?

R. B.: Moja przygoda zaczęła się rowerów. Razem z ekipą w moim rodzinnym mieście Milanówku od zawsze lataliśmy na nich. Jarało mnie to już od dziecka, sam nie wiem skąd mi się to wzięło. Ustawiałem deskę opartą o cegłę i skakałem u siebie na podwórku.

Rok za rokiem i każda możliwa chwila spędzona na kopaniu skoków, trenowaniu, potem zawody, wyjazdy. Freestyle motocross pierwszy raz na żywo widziałem w 2005 roku podczas Pucharu Polski motocross w Lipnie. Latał tam wtedy Bartek Ogłaza i pamiętam że byłem w dużym szoku że takie rzeczy są możliwe.

Rok albo dwa lata później byłem z ekipą w Katowicach na pierwszej polskiej rundzie mistrzostw świata Night of the Jumps. Zawody zawodami, ale byłem na całych treningach i pamiętam, że wtedy momentami to aż się bałem, heh… Ryk motocykli, loty na ciasnej arenie, no i poziom jazdy tych gości powaliły mnie na kolana.

Mówiłem wtedy że są nienormalni i nigdy nie widziałbym siebie w takiej akcji. Po jakiś dwóch latach kupiłem sobie pierwszy motocykl crossowy. Wszystko za sprawą mojego bardzo dobrego kolegi Kamila Grzyba, który ścigał się w motocrossie i wkręcił mnie w ten temat.

Zacząłem trenować z nim aż stopniowo rower schodził na drugi plan. Szło mi całkiem nieźle i miałem mega zajawę, więc skupiłem się tylko na tym. Zrobiłem licencję, ścigałem się w rundach Pucharu Polski i innych pojedynczych zawodach. Z rampy skakałem pierwszy raz na campie u mojego obecnego managera Grześka Czerwca.

Był tam setup dla amatorów i można było próbować na bliskim dystansie ale pamiętam, że nie szło mi wtedy i ogólnie nie było funu, wolałem MX. Jakiś czas później z chłopakami zbudowaliśmy u siebie rampę i w wolnej chwili lataliśmy delikatnie po treningach MX.

Z czasem latałem coraz więcej, odległość lekko większa i zacząłem robić jakieś proste ewolucje. W 2011 roku wystartowała w Polsce legendarna seria Mistrzostw Skillz Up dla polskich zawodników. Dostałem zaproszenie, ponieważ wypatrzyli mnie gdzieś w internecie, że coś latam. Ucieszyłem się bardzo i pojechałem, ale cały czas totalnie na luźno i bez planu na FMX.

Podczas zawodów niestety zaliczyłem upadek i połamałem obojczyk oraz mocno się potłukłem. Kiedy już leżałem w domu zagipsowany i dochodziłem do siebie, z dnia na dzień zapalił się we mnie jakiś ogień i pamiętam jak dziś, że powiedziałem sobie, że nie zostawię tak tego, muszę wrócić "pokazać" i idę w FMX na 100%!

W 2012 wróciłem na moto, zacząłem trenować, wystartowałem ponownie w całej serii Skillz Up i po całym  sezonie zostałem drugim vicemistrzem Polski FMX, a przygoda trwa do dziś…

Były wzloty, upadki, ale nie zmieniłbym nic bo wydaje mi się, że szedłem dobrą drogą, skoro znajduję się teraz w tym miejscu, z tymi doświadczeniami, umiejętnościami, a przede mną jeszcze wiele… Nigdy bym nie pomyślał, że ten sport zaprowadzi mnie aż tak daleko. To jest niesamowita akcja, że moja pasja to moja praca, że zobaczyłem tyle ciekawych miejsc, czy poznałem masę niesamowitych ludzi!

G. C.: Kilka słów o ostatnim sezonie?

R. B.: Z pewnością to był kolejny, niesamowity rok podczas mojej FMX-owej przygody. Masa eventów, treningów, wyjazdów, zawodów, litry wylanego potu… Ciężko to opisać w kilku zdaniach. Jestem zadowolony ze swojego poziomu sportowego, bo w tym roku wyraźnie udało się podnieść poprzeczkę do góry. Zdecydowanie mój debiut w Mistrzostwach Świata Night of the Jumps to najważniejszy moment tego sezonu i na pewno zapamiętam go do końca życia!

Sezon niestety zakończyłem ciężką kontuzją stawu barkowego, ale jak wszyscy wiemy ryzyko jest wpisane w ten sport, więc nie pozostaje nic innego jak podnieść głowę i iść dalej do przodu. Wbrew pozorom takie porażki często hartują, pomagają się człowiekowi rozwinąć i wprowadzić ewentualne zmiany. Ja tą porażkę traktuję właśnie jako swojego rodzaju lekcję, dzięki której poukładałem pewne sprawy, zarówno w sporcie, jak i w życiu prywatnym. Wrócę silniejszy i lepszy.

G. C.: Czy zawodnik w tak ekstremalnej dyscyplinie odczuwa strach?

R. B.: Pewnie! Bardzo dużo ludzi pyta mnie: jak to możliwe że się nie boisz? Odpowiadam, że się boję i wtedy na twarzy pojawia się zdziwienie i zaraz kolejne pytania: dlaczego, jak, po co w takim razie latasz.

To jest tak naprawdę ciężki temat do wytłumaczenia "normalnemu" człowiekowi. Nieprzespane noce, lęki, obawy, rozmyślanie… Myślę, że każdy zawodnik FMX ma i miał z tym do czynienia. Oczywiście - nie jest tak, że cały czas, jak latam, jestem zdenerwowany, zestresowany, ale kiedy chcesz się rozwijać i podnosić coraz bardziej poprzeczkę, to właśnie wtedy są momenty gdy musisz stawić temu czoła. Pokonywanie własnych barier na tym właśnie to polega, a strach jest jedną z nich…

G. C.: Co czujesz gdy skleisz nowy trik?

R. B.: Na pewno wielką radość, satysfakcję, ulgę. To są właśnie momenty dla których się lata. Czasem nowy trik, nad którym pracowałem bardzo długo, może dać mi więcej radości niż wygrana w zawodach .Tu nie ma reguły. To jest właśnie piękne w FMX i ta wolność, którą wymieniałem na początku, idealnie pasuje do tej sytuacji.

G. C.: Skąd się bierze wybór trików? Np. jeden kocha tsunami inny rock solid. Jak to jest u ciebie?

R. B.: Na to nie ma definicji,  każdy, kto zacznie latać, po jakimś czasie odnajduje się i wybiera swoją stylówę, to jest właśnie czysty freestyle. Ja np. jestem zawodnikiem typowo "grabowym". Bardzo lubię różnego rodzaju graby i po prostu się w tym odnajduję…

Lubię ten feeling w powietrzu, lubię foty w tych trikach itp. Kiedyś robiłem też sporo tricków przez kierownicę, bo miałem moment, że mi się to mega podobało, ale potem już zajawka poszła na co innego i z bar tricków robię tylko shaolina.

Robię i lubię też inne ewolucje, ale tak jak powiedziałem graby to mój klimat! To jeżeli chodzi o klasyki, ale wiadomo, że ten sport jest teraz na tak wysokim poziomie, że bez salt nie da rady przebić się dalej, jeżeli mówimy o zawodowym sporcie. W backflipach akurat czuję się bardzo dobrze i mam już kilka fajnych kombinacji upside down, z których jestem zadowolony.

G. C.: Największe twoje marzenie związane z tym sportem?

R. B.: Gdyby wiele lat temu, kiedy jeszcze nie zajmowałem się FMX, a jeździłem motocross, ktoś mi powiedział, że dojdę do tego miejsca, w którym jestem teraz, to z pewnością bym nie uwierzył i odpowiedziałbym że to moje marzenie!

Dziś jestem tu, jestem teraz i nie wiem jak to wszystko będzie wyglądało za kilka, kilkanaście lat, ale wiem że chcę być cały czas lepszy i będę do tego dążył. Nie mogę napisać, że rozwijanie się w sporcie to moje marzenie, bo to cały czas robiłem, robię i będę robił. Nie mam konkretnego marzenia, ale jedyne, czego bym chciał, to żeby moje zdrowie pozwoliło latać jak najdłużej. A kiedy już będę kończył przygodę z FMX to żebym ja o tym zdecydował a nie jakieś inne czynniki.

G. C.: Na czym latasz i dlaczego ta marka i model?

R. B.: Latam na dwusuwowym KTM 250 SX. Model ten, ponieważ do FMX nie używa się praktycznie innej pojemności. Coraz więcej zawodników lata też na czterosuwowych 450, ale to totalnie nie mój klimat, bo takie moto jest dla mnie po prostu ciężkie i toporne. Motocykl 250 2T jest lekki i ma przy tym bardzo dużo mocy, co wykorzystujemy na rampie. Do tego ten specyficzny dźwięk połączony z zapachem spalonej benzyny z olejem zdecydowanie mnie jara.

Pierwszy motocykl crossowy, który kupiłem wiele lat temu to był KTM 125 SX. Uczyłem się na nim wszystkiego, począwszy od jazdy do serwisu itp. Stopniowo poznawałem maszynę, aż przyszedł czas na coś nowego, bo po prostu ten sprzęt był już mocno wyeksploatowany, więc wybór nowej maszyny był totalnie z automatu, miałem KTM - kupuję KTM… Udało mi się kupić nowiutką sztukę z salonu - 150 SX i wtedy właśnie to wszystko wystartowało na poważnie.

G. C.: Plany na kolejny sezon?

R. B.: Planów jest dużo i, tak naprawdę, nie mają końca. Trzeba tylko je poustawiać w dobrej kolejności i cisnąć do przodu. W tej chwili priorytetem dla mnie jest powrót do zdrowia i na motocykl, a potem scenariusz napisze się sam, ale na pewno nie zamierzam zwalniać tempa.

G. C.: I na koniec proste pytanie: kobieta czy motocykl?

R. B.: Ja na motocyklu a kobieta przy mnie.

Team wspierają: Motul, I'M Inter Motors, Dunlop, Diverse, Merkurion

Patroni medialni: scigacz.pl, motogen.pl, motox.com.pl, Świat Motocykli, Freestyle.pl


Zdjęcia
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę