Sprint MotoGP znów wzbudza kontrowersje. Carlo Pernat sugeruje, ¿e Dorna musi siêgn±æ do kieszeni
Od momentu ogłoszenia planów rozgrywania dodatkowego wyścigu klasy królewskiej w sobotnie popołudnie, nie milkną rozmowy na dwa tematy - bezpieczeństwa i pieniędzy. Teraz oliwy do ognia dolał manager Carlo Pernat, którego podopiecznym jest Enea Bastianini.
Jak informuje niemiecki portal Speedweek, Carlo Pernat zasugerował, że powinno się wywrzeć "delikatny nacisk" na zespoły, by te zapłaciły zawodnikom za wygrane w sobotnim wyścigu, który Dorna przechrzciła ze Sprint Race na Sprint. Dodał, że jeśli nie będzie to możliwe, to promotor cyklu powinien sięgnąć do własnej kieszeni. Pernat przyznał, że podczas testów na torze Sepang rozmawiał z innymi managerami, by przekonać ich do swojego pomysłu. Na razie nie wiadomo, czy odniosło to jakiś skutek.
Do całej sprawy odniósł się Carmelo Ezpeleta na łamach hiszpańskiego AS mówiąc, że nie ma nic wspólnego z zarobkami zawodników i te pozostają kwestią do wyjaśnienia pomiędzy zainteresowanymi oraz zespołami, w których startują. Dodał również, że nie bierze na poważnie groźby strajku zawodników, a sam Pernat podobno nigdy się do niego nie zgłosił w sprawach finansowych.
Zawodnicy rzadko wypowiadają się oficjalnie o wyścigach Sprint w kontekście finansowym, a bardziej martwią ich kwestie bezpieczeństwa. Uważają, że odebranie jednego treningu wolnego może mieć wpływ na to, co będzie się działo w trakcie niedzielnego wyścigu. Jednocześnie są świadomi, że po prostu muszą zacisnąć zęby i pojechać jak najlepiej. Są też głosy, że sprint będzie szansą dla niektórych na zdobycie punktów, a także umożliwi lepsze przygotowanie się do niedzielnego startu. W wyścigu Sprint będzie mniej okrążeń i mniej punktów do zdobycia. Za pierwsze miejsce zawodnik otrzyma 12 pkt., za drugie - 9 pkt., a za trzecie - 7 pkt.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze