Rumuñscy motocykli¶ci nie ¿artuj±. Konkretne zmiany prawa s± ju¿ w grze
MotoADN, jedna z najprężniejszych organizacji motocyklowych w kraju i członek FEMA, wyszła z inicjatywą, która ma szansę realnie zmienić codzienność wszystkich jeżdżących na dwóch kółkach. Projekt ustawy został oficjalnie zgłoszony do parlamentu, a wszystko zaczęło się podczas Expo MOTO Bucharest 2025.
Co konkretnie proponują rumuńscy motocykliści? Przede wszystkim dostęp do pasów dla komunikacji miejskiej - bo skuter czy motocykl to też pojazd, który odciąża zatłoczone ulice. Dalej: dedykowane miejsca parkingowe dla jednośladów, bo dosyć już parkowania w szczelinach między koszami na śmieci a hydrantami. Jest też postulat legalizacji przejeżdżania między samochodami w korku, czyli coś, co w praktyce robi każdy motocyklista, ale co w wielu miejscach wciąż budzi kontrowersje. I wreszcie, specjalne strefy przed linią świateł, gdzie motocykliści mogą bezpiecznie ustawić się na starcie.
Wszystko to nie tylko brzmi rozsądnie, ale też ma swoje naukowe podstawy. Razvan Pavel, prezes MotoADN, powołuje się na belgijskie badania, według których jeśli tylko 10 procent kierowców przesiądzie się na motocykle lub skutery, czas oczekiwania w korkach może zmaleć aż o 40 procent. Nawet jeśli nie wszyscy mogą zrezygnować z auta, bo wiadomo; dzieci, zakupy, teściowa na tylnym siedzeniu, to warto wspierać tych, którzy mogą i chcą jeździć na dwóch kółkach. Bo to działa z korzyścią dla wszystkich użytkowników dróg.
Ionut Mosteanu, poseł rumuńskiego parlamentu, otwarcie przyznał, że projekt wspiera z pełnym przekonaniem. Według niego motocykle to przyszłość miejskiej mobilności - szybszej, przyjaźniejszej dla środowiska i zdecydowanie bardziej uśmiechniętej. Bo jak sam powiedział: "Na motocyklu docierasz na miejsce szybciej, z uśmiechem na twarzy i generujesz mniej korków oraz zanieczyszczeń".
Dzięki zaangażowaniu polityków i potężnemu wsparciu środowiska motocyklistów MotoADN może teraz iść dalej, czyli ku wdrożeniu tych zmian w życie. I nie chodzi tu tylko o drobne korekty przepisów. Chodzi o nowe podejście do motocyklisty jako pełnoprawnego uczestnika ruchu drogowego, a nie zło konieczne między SUV-em a tramwajem. Rumuńscy motocykliści pokazali, że potrafią mówić jednym głosem i walczyć o swoje prawa. To inspirujące i warto czerpać z takich przykładów. Również u nas.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze