Przerażający wypadek w MotoGP. Ułamki sekund, które uratowały życie Rossiego i Vinalesa [FILM]
Bardzo niewiele brakowało, by wczorajszy dzień stał się na zawsze czarną datą w historii wyścigów MotoGP. W czasie GP Austrii na torze Red Bull Ring doszło do dwóch poważnych wypadków. W klasie królewskiej bliscy śmierci byli Maverick Vinales i Valentino Rossi, obok których na centymetry przeleciały rozpędzone wraki motocykli Morbidellego i Zarco.
Spory o to, kto był winowajcą wczorajszej ekstremalnie niebezpiecznej sytuacji w czasie wyścigu MotoGP na torze Red Bull Ring trwają do teraz. Wszystko zaczęło się od ciasnej, ale udanej próby wyprzedzenia Morbidellego przez Zarco w szybkim zakręcie nr 2. Następnie Francuz wyjechał na prostą dosyć dziwną nitką, ku prawej zewnętrznej krawędzi toru. Jednocześnie według Morbidellego niespodziewanie przymknął w tym momencie gaz, co sprawiło, że Włoch błyskawicznie znalazł się w strudze powietrza, która "przyssała" go do tylnej opony Zarco. W momencie kontaktu maszyn pędzących ok. 300 km/h było po wszystkim - obaj zawodnicy wypadli w żwir, a motocykle bezwładnie poleciały do przodu, w kierunku bardzo niefortunnego miejsca na torze Red Bull Ring - nawracającego zakrętu nr 3, w którym zawodnicy są odsłonięci z kierunku feralnej prostej.
Ducati Johanna Zarco utrzymało się w pionie i niemal nie wytrącając prędkości przejechało przez żwir i wbiło się w dmuchaną zaporę. Ta niestety nie zatrzymała pojazdu, a jedynie zmniejszyła jego prędkość i wybiła w górę. Wrak przeleciał tuż przed głową osłaniającego się Vinalesa, który wraz z Rossim byli akurat w tym fatalnym zakręcie. Z kolei Yamaha Morbidellego zaczęła koziołkować w trawie i przecięła nitkę toru tuż przed Rossim, który początkowo był tak zdezorientowany, że myślał, że był to cień helikoptera ekipy telewizyjnej.
Wszystko zadziało się w ułamkach sekund, a zawodnicy fabrycznej ekipy Yamahy mieli po prostu ogromne, ogromne szczęście - nie mieli czasu na jakąkolwiek reakcję. Czy ktoś tego dnia nad nimi czuwał? Jestesmy w stanie w to uwierzyć.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze