Powstaje coraz więcej trójwymiarowych pasów dla pieszych, ale czy są bezpieczne i lepsze od tradycyjnych?
Lista miast, w których pojawiło się to rozwiązanie ciągle rośnie. Obecnie pasy 3D można spotkać m.in. w Częstochowie czy Sanoku, ale w kolejce czekają następne inwestycje. Skąd w ogóle ten pomysł i czy rzeczywiście coś daje poza ciekawym efektem wizualnym?
Pomysł namalowania pasów dla pieszych w taki sposób, aby wyglądały jak zawieszone w powietrzu, pojawił się po raz pierwszy w Indiach. Tamtejsze służby drogowe przebadały reakcje i zachowania kierowców natykających się na tego typu nietypową przeszkodę i okazało się, że średnia prędkość pojazdów miejscu przejść 3D zmalała o 40 procent.
W Polsce "latające przejścia dla pieszych" są realizowane w ramach programu Hello ICE - Budimex dzieciom, natomiast do miast z iluzją lewitujących bloków dołączyły dotychczas Częstochowa, Bartoszowice, Lesznowola, Miechowice i Sanok. Jeszcze w bieżącym roku pojawią się nowe przejścia, ale obok entuzjastów nietypowego rozwiązania, są także sceptycy. Chodzi o kilka ważnych pytań i spraw.
Po pierwsze nie mamy w naszym kraju regulacji prawnych dotyczących trójwymiarowych oznakowań na drogach publicznych, co może powodować poważne konsekwencje. Jakie? Bez problemu możemy sobie wyobrazić sytuację, gdy kierowca przestraszony "zawieszonym w powietrzu blokami" gwałtownie zahamuje i doprowadzi tym samym do zderzenia z innym pojazdem jadącym z tyłu.
Jeśli w wypadku będą ranni a sprawa trafiłaby na wokandę, kierowca mógłby podnosić, że znaki poziome niemające umocowania w przepisach nie powinny znajdować się na drodze publicznej i są bezpośrednim powodem jego błędu. Kto wówczas miałby ponieść konsekwencje wobec prawa i poszkodowanych?
Nie możemy mieć pewności, że wszyscy kierowcy będą reagować tak samo na widok nietypowego przejścia dla pieszych. Część może próbować ominąć przeszkodę, być może inni zechcą wysiąść z samochodu, żeby sprawdzić, o co chodzi. Ewentualności jest wiele i nie da się ich wszystkich przewidzieć. Być może zanim samorządy i lokalne władze zaczną malować trójwymiarowe bloki na drogach, konieczna jest kampania informacyjna i podjęcie kroków w sprawie legalizacji przejść 3D?
Czy w ogóle warto promować to rozwiązanie? Biorąc pod uwagę, że znajdujemy się na niechlubnym pierwszym miejscu w Unii Europejskiej pod względem ofiar śmiertelnych wśród pieszych, wszystkie działania mające na celu ochronę ich zdrowia i życia są ważne.
Komentarze 0
Pokaż wszystkie komentarze