Południowokoreański rząd obniżył podatki na LPG i inne paliwa silnikowe. Koreańczycy zapłacą mniej na stacjach benzynowych
Seul obniżył podatki na LPG, a także na benzynę i olej napędowy. Dwudziestoprocentowa obniżka będzie na razie obowiązywać przez 6 miesięcy - od listopada do kwietnia. Rozwiązanie rządu ma okiełznać inflację wynikającą ze wzrostu międzynarodowych cen energii i towarów.
Dzięki temu, że rząd obniżył podatki na benzynę, olej napędowy i gaz LPG o 20 procent, mógł zmniejszyć ceny benzyny o 9,5 procent, ceny oleju napędowego o 7,6 procent, a gazu LPG o 4,1 procent.
Sześciomiesięczna obniżka podatków oznacza jednocześnie mniejsze wpływy do budżetu. Południowokoreańskie Ministerstwo Finansów i Gospodarki podało, że budżet zostanie uszczuplony o 2,5 biliona wonów (2,1 mld dolarów).
Posunięcie władz ma zrównoważyć "zewnętrzną presję inflacyjną" ze strony rosnących cen ropy i innych surowców, oraz przeciwdziałać inflacji. Tegoroczna roczna stopa inflacji w Korei Południowej na pewno przekroczy 1,8 proc. szacowane przez rząd.
Dlaczego nasze władze nie obniżą akcyzy i tym samym nie zatrzymają galopu cen paliw? Rzeczywiście w cenie paliwa daniny dla państwa stanowią ponad 50 proc. całości kwoty, która uiszczamy w kasie na stacji benzynowej. Ale sprawa komplikuje się, jeśli przyjrzymy się jej bliżej.
W przypadku benzyny kosz zakupu w rafinerii to 48 proc. całości, marża wynosi 4 proc. Dalsze daniny pobiera państwo. Jest to VAT w wysokości 19 proc., opłata paliwowa 3 proc., oraz 26 proc. akcyzy.
Ale rząd nie może dowolnie obniżyć cen na stacjach paliw decydując się na kilkuprocentową obniżkę akcyzy. W praktyce obowiązują nas unijne minima akcyzy, o czym zresztą wspominał prezes PKN Orlen Daniel Obajtek w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", który został opublikowany 26 października br.
W Polsce obowiązuje obecnie jedna z najniższych stawek akcyzy w porównaniu do pozostałych państw UE. Jesteśmy blisko dolnego pułapu, a margines jest tak niewielki, że gdyby rząd chciał dokonać obniżki cen posługując się akcyzą, paliwo potaniałoby zaledwie o ok. 5-7 groszy. Margines jest zbyt mały, aby tego typu działania w ogóle były opłacalne dla kierowców.
Inna rzecz, że galopujące ceny paliw są głównie problemem obywateli, a nie rządzących. Warto pamiętać, że wraz z wyższymi cenami, rośnie podatek zawarty w paliwie, a więc budżet dostaje więcej środków od kierowców. W obecnej sytuacji ekonomicznej są to bardzo istotne środki wspierające budżet państwa.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze