PKP i GITD bêd± wspólnie instalowaæ fotoradary. To koniec wolnej amerykanki na przejazdach kolejowych?
Wypadki na przejazdach kolejowych należą do najtragiczniejszych w skutkach i pomimo faktu, że punkty styku dróg oraz torowisk są zazwyczaj bardzo dobrze oznaczone, kierowcy wciąż wjeżdżają pod nadjeżdżające pociągi. Niestety bardzo często robią to z pełną świadomością. PKP chce wreszcie skończyć z tym procederem.
Tylko za 20 proc. zdarzeń odpowiada system kolejowy, reszta to wypadki na przejazdach kolejowo-drogowych i w trakcie nielegalnego przechodzenia przez tory.
W 2020 r. doszło co prawda do spadku liczby wypadków w transporcie kolejowym w stosunku do lat poprzednich, ale jest to zarówno efekt ograniczeń w przemieszczeniu się związanych z pandemią, jak i szerokiej akcji informacyjnej PKP, mającej na celu zmniejszenie liczby zdarzeń drogowo-kolejowych.
Wystarczy nadmienić, że pociągi pasażerskie i towarowe przejechały ogółem o prawie 15 mln pociągokilometrów mniej w zeszłym roku niż w 2019 r., co oznacza spadek o około 6 proc.
Ale pomimo tego faktu, w 2020 roku na liniach kolejowych odnotowanych zostało aż 425 wypadków. To co prawda mniej o 19 proc. w stosunku do 2019 r., gdy doszło do 525 wypadków, ale wciąż zbyt często dochodzi do zdarzeń z udziałem składów kolejowych i pojazdów samochodowych oraz pieszych.
Do ogólnej liczny zdarzeń trzeba też dodać wypadki na bocznicach kolejowych. Odnotowano 111 tego typu zdarzeń wobec 117 rok wcześniej (spadek o 5,1 proc.).
Wypadki kolejowe mają najczęściej poważniejszy przebieg i skutki niż zdarzenia drogowe, ale poza ofiarami i rannymi chodzi również o koszty utrudnień w ruchu kolejowym, bo z oczywistych względów pociąg nie mogą po prostu ominąć zamkniętego z powodu wypadku fragmentu torowiska czy przejazdu.
Jednocześnie kolejowe systemy kamer co raz częściej rejestrują bardzo niebezpieczne zachowania kierowców i pieszych. W związku z tym PKP chce ściślej współpracować z GITD w celu rozbudowy systemu automatycznego nadzoru na przejazdach. Chodzi po prostu o fotoradary.
Będą to takie samie urządzenia, jakie spotkamy na drogach, współdziałające z sygnalizacją kolejową. Mówiąc krótko, fotoradary zrobią zdjęcie pojazdu, którego kierowca pomimo czerwonego światła na kolejowym sygnalizatorze, wjedzie na tory.
Działania już są w toku. Obecnie planowanych jest pięć urządzeń na przejazdach. W trakcie ustaleń są kolejne. Inwestycja zostanie zrealizowana do końca 2023 roku. Lokalizacje fotoradarów będą ustalane na podstawie wskazań PKP.
Czy fotoradary to kolejne narzędzie do wyciągania pieniędzy z kieszeni Polaków? A może po prostu urządzenia dyscyplinujące kierowców, którzy za nic mają bezpieczeństwo swoje i innych ludzi?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze