Ostrzejsze kary dla piratów drogowych. Nowe pomysły rządu po tragicznym wypadku na moście Łazienkowskim
Każdy głośny wypadek drogowy to dla polityków okazja do pokazowego zaostrzania kar dla piratów drogowych. Nie inaczej jest w przypadku tragicznych wydarzeń z mostu Łazienkowskiego. Po tym wydarzeniu pojawiły się nowe pomysły zmiany kar, które mają dotknąć m.in. pijanych kierowców oraz osoby wsiadające za kółko z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów.
Według danych pozyskanych przez dziennik "Rzeczpospolita", od 1 stycznia do końca sierpnia 18848 kierowców zostało przyłapanych na przekroczeniu prędkości o 50 km/h i więcej na obszarze zabudowanym. To o 12 proc. więcej niż przed rokiem. Z tej liczby 1842 nie oddało prawa jazdy, bo albo go nie miało, albo prowadzili pomimo aktywnego zakazu.
Właśnie wypadek z mostu Łazienkowskiego jest najlepszym przykładem na to, że sądowy zakaz prowadzenia pojazdów to martwy przepis. Wprowadzone w tym roku kary dla pijanych kierowców, które polegają na konfiskacie pojazdu lub konieczności zapłacenia kary w wysokości jego równowartości również zdają się nie robić na nikim wrażenia. Co prawda od 1 stycznia do końca sierpnia liczba ujawnionych pijanych kierowców spadła o 2547 przypadków, ale 60072 zatrzymanych nadal robi wrażenie.
Jak podaje Interia, minister sprawiedliwości Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek oraz senator Krzysztof Kwiatkowski mieli rozpocząć prace nad zmianami w przepisach. Ten ostatni zapowiada, że przy zmianach zostaną wykorzystane m.in. dozór elektroniczny i obowiązek stosowania blokad alkoholowych.
Plany dotyczące zaostrzenia kar mają objąć także uczestników nielegalnych wyścigów, osób przekraczających dwukrotnie prędkość i nieposiadających uprawnień do kierowania pojazdami. Trwają również prace nad tym, żeby odbierać samochody właścicielom, którzy długi czas zwlekają z opłaceniem składki za polisę OC.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze