Ścigacz.pl

Transport for London, czyli samorządowa jednostka zajmująca się sprawami transportu, wstrzymała nową kampanię bezpieczeństwa drogowego "See their side", po tym jak w mediach pojawiły się gwałtowne głosy sprzeciwu widzów, którzy zobaczyli spot promujący akcję.

Wszystko to dzieje się w momencie, gdy brytyjski kodeks drogowy zmienia się, aby nadać większy priorytet rowerzystom i pieszym - co obserwujemy przecież również w Polsce. Aby przygotować kierowców na te zmiany, Transport for London rozpoczął kampanię, której częścią jest jednominutowy spot wyświetlany w stacjach telewizyjnych i mediach internetowych.  

Ale nowa kampania właśnie straciła rozmach, a film został zdjęty z wizji i wycofany z sieci. Chodzi o jego wydźwięk, który winą za spowodowanie zagrożenia i wypadku drogowego obarcza również ofiarę.

Nagranie przedstawia kobietę prowadzącą samochód, a następnie ostro hamującą po tym, gdy niemal dochodzi do zderzenia jej pojazdu z rowerzystą. Kłótnia, która wybucha między uczestnikami kolizji, zostaje w pewnym momencie zamieniona na ich wewnętrzne monologi kwestionujące podjęte działania. Finalnie agresja wygasa i kierowcy przepraszają się nawzajem.

👎 71% of Londoners think road users are not as considerate of others as they should be, but only 9% think they themselves could be more considerate.

We all need to play our part in making our streets safer.

See their side. See safer roads ⤵️ https://t.co/glwwqntGPv pic.twitter.com/h6ECzVEZtz

— Transport for London (@TfL) November 17, 2021

Ale widzowie, a przede wszystkim organizacje rowerzystów i grup zajmujących się bezpieczeństwem na drodze, głośno zaprotestowały przeciwko obwinianiu ofiar i przenoszeniu części winy na poszkodowanego.

Chodzi nie tylko o fakt, że rowerzysta został pokazany jako współwinny agresji i sytuacji, w której przepisy i racja były po jego stronie, ale o rozmycie winy i narzuconą przez autorów nagrania narrację jakoby rowerzysta również odpowiadał za błąd kobiety.

Odpowiednik polskiej Rady Reklamy, czyli Advertising Standards Authority, został zobowiązany do zbadania tej sprawy, ale nie wydał jeszcze swojej opinii.

Co ciekawe, VCCP London - studio odpowiedzialne za wyprodukowanie spotu, twierdzi że intencją autorów była likwidacja podziałów pomiędzy użytkownikami różnych pojazdów. Wydaje się, że VCCP London i Transport for London udało się osiągnąć coś zupełnie odwrotnego.

Przez brytyjskie media społecznościowe przetoczyła się fala hejtu zarówno ze strony kierowców pojazdów samochodowych, jak i rowerzystów. Zresztą motocykliści też dodali swoje trzy grosze. Chyba nie tak likwiduje się antagonizmy i walczy z podziałami?