tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Ograniczenia w jeździe pojazdami elektrycznymi. Szwajcarskie rozwiązanie na… brak prądu
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Advertisement
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Ograniczenia w jeździe pojazdami elektrycznymi. Szwajcarskie rozwiązanie na… brak prądu

Autor: Andrzej Sitek 2022.12.07, 09:45 6 Drukuj

Rosnące ceny energii elektrycznej i inne problemy zaczynają ciążyć branży pojazdów elektrycznych. Tym razem ewentualnych kłopotów muszą spodziewać się właściciele elektrycznych pojazdów w Szwajcarii.

Tamtejszy parlament będzie obradować nad rozwiązaniami na wypadek nieprzewidzianych przerw w dostawie energii elektrycznej oraz sytuacji zmniejszonej podaży prądu. Co to ma do rzeczy?

Advertisement
NAS Analytics TAG

Według szwajcarskich władz w sytuacji niedoboru prądu konieczne okaże się ograniczeni swobody poruszania pojazdów elektrycznych. Ich właściciele zostaną zobowiązani do maksymalnego skrócenia przejazdów. W praktyce pozostaną im jedynie "absolutne niezbędne podróże", np. konieczność udania się do lekarza.

Dlaczego bogatym Szwajcarom może zabraknąć prądu? Otóż ten górzysty kraj jest w dużym stopniu zależny od dostaw energii z sąsiedniej Francji, która wiele lat temu postawiła na energetykę jądrową i to zapewnia jej względne bezpieczeństwo energetyczne.

Ale Szwajcarzy liczą się z ewentualnością, że we Francji również mogą, z różnych względów pojawić się niedobory, a w takiej sytuacji przede wszystkim ograniczą eksport energii - co uderzy m.in. w Szwajcarię. Pomysł z ograniczeniem możliwości ładowania pojazdów elektrycznych jest sposobem na zaoszczędzenie energii dla ważniejszych celów.

Szwajcarzy planują przyjąć plan na wypadek przerw dostawach jeszcze w bieżącym miesiącu, ale przecież problem nie dotyczy tylko tego kraju i sytuacji awaryjnych. W bieżącym roku ceny prądu drastycznie rosną, a 2023 rok wcale nie zapowiada się lepiej. Już w kwietniu tego roku niemieccy kierowcy, na przykład w Monachium, musieli zapłacić na stacjach nawet o 80 proc. więcej za prąd do swoich samochodów. Z kolei Brytyjczycy płacą już o 43 proc. więcej za ładowanie w domu i o 25 proc. więcej w punktach operatorów.

Sytuacja właścicieli elektrycznych pojazdów w Polsce również pogorszyła się w ostatnich miesiącach. Największy krajowy operator stacji ładowania — GreenWay Polska, już w październiku zapowiedział podniesienie cen o 20 proc. PKN Orlen zmienił cennik w listopadzie, a podwyżki wyniosły od 20 do 40 procent w zależności od mocy ładowarek.

Warto pamiętać, że do ceny pobieranego prądu należy również doliczyć… postojowe, np. na Orlenie stawka naliczana jest po 45 minutach dla złącza DC i wynosi obecnie 0,34 zł/min. W praktyce już teraz za przejechanie 100 kilometrów z prędkością autostradową i przy użyciu ładowarek DC koszt może wynieść blisko… 60 zł.

W Polsce mamy 12 dużych sieci. W czołówce znajduje się wymieniony GreenWay i Orlen oraz Tauron. Ile jest stacji ładowania? Pod koniec 2021 roku było ich nieco ponad 1800. Dla porównania tradycyjnych stancji benzynowych jest w naszym kraju ponad 7700.

Advertisement
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Advertisement
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: JAQ 08/12/2022 11:39

Myślę że oficjele z UE stosują wariant z Gretą Thunberg :) To jeszcze trochę matmy. WARIANT 1. 522.000 szt. wiatraków ,przy średniej efektywnej wysokości 65m w PL tak by niejako neutralizować zjawisko ciszy wiatrowej, oddalonych od siebie o min. 325m (zasada 5* wysokość dla farm wiatrowych, absolutne minimum) tworzy siatkę gdzie teoretycznie 1 wiatrak zajmuje powierzchnię na lądzie równą 100,625ha (lub ok. 0,1 km2) - 325m * 325m - a to daje 52.200 km2 powierzchni farm wiatrowych na których zgodnie z przepisami (które być może będą uchwalone) nie mogą stać żadne zabudowania + linie elektroenergetyczne. Polski Bałtyk (nie liczę terenów zalewów) ma ok 8700 km2 powierzchni - na morzu tego nie zmieścimy. Sama Polska - ok. 312.000 km2 powierzchni lądowej (nie liczę rzek, jezior). No nie w kij dmuchał tylko 1/6 kraju zapełnić wiatrakami a ludzi z domów wysiedlić. Ktoś chętny? :) WARIANT 2. Przeciętne moce reaktorów jądrowych mają obecnie po 2 GW (względy bezpieczeństwa; są takie nawet po 8-10 GW ale we względnie izolowanych, niezurbanizowanych i górzystych obszarach gdzie ryzyko wycieku jest do przyjęcia). Dla 200 GW musielibyśmy mieć 100 takich elektrownii, średnio 1 na 380.000 mieszkańców Polski (zakładając że jest nas obecnie 38 mln). Nawet jeśli jakimś cudem rozlokują te elektrownie równomiernie względem siebie (tym samym zmuszając ludzi do masowych migracji - bo w W-wie i na Śląsku prądu zabraknie, a pod Lublinem będą mogli świecącą kukurydzę hodować xD) to te 100 elektrownii w razie skażenia (liczmy optymistycznie skażenie bezpośrednie w promieniu 50km) pokryje teren pi*(50km)^2*100 = 785.398 km2, czyli dwukrotność powierzchni kraju. A będzie nas kosztować ok. 2 biliony (2000 mld) złotych, zakładając średni koszt budowy na poziomie 10 mld PLN / 1 GW mocy reaktora. Jak nic postarajmy się o reparacje od Niemców tylko po to żeby końcowo ogrzać się ostatni raz i zdychać we własnych wymiocinach jak to wszystko pie*dolnie :)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę