Norwegia nie musi wycofywaæ siê ze sprzeda¿y aut spalinowych. To dzieje siê ju¿ teraz
Norwegia planowała zakończyć sprzedaż nowych aut spalinowych za cztery lata. Ale to może stać się o wiele szybciej. Nawet w ciągu kilku miesięcy. Czy Norwegom tak bardzo leży na sercu problem ekologii? Niekoniecznie.
Wpierw trzeba wyjaśnić, że już teraz sprzedaż nowych aut z silnikami konwencjonalnym stanowi w krainie fiordów zaledwie 5 procent! Wśród dziesięciu najlepiej sprzedających się modeli znajdują się wyłącznie auta elektryczne i jedna hybryda. Widąca trójca to Tesla Model 3, Toyota RAV4 Prime i Volkswagen ID.4.
Ale Norwegowie nie decydują się na zakup samochodów z silnikiem spalinowym nie tylko dlatego, że chcą ograniczyć emisję spalin. Norweskie władze preferują auta elektryczne, co ma swoje odzwierciedlenie w podatkach. Zasilane prądem pojazdy są w tamtejszym systemie często tańsze niż ich odpowiedniki o napędzie konwencjonalnym.
Do tego dochodzi szereg innych, cennych przywilejów, jak np. darmowe parkowanie w aglomeracjach miejskich albo możliwość jazdy buspasami. Warto też pamiętać, że w Norwegii auta są drogie, bo państwo nakłada na obywateli liczne podatki, np. od zakupu i posiadania auta, CO2, itd.
W przypadku pojazdów zeroemisyjnych obciążenia fiskalne są mniejsze, a oszczędni i skrupulatni Norwegowie po prostu z tego korzystają. Finalnie obecna sytuacja prowadzi do tego, że salony same będą wycofywać z oferty samochody spalinowe, bo nie ma i nie będzie na nie chętnych.
Ale czy to nie oznacza czasem, że w rzeczywistości to państwo decyduje o wyborach obywateli?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze