Nie ma zgody na likwidację toru w Starym Kisielinie! Zarządca pisze list otwarty do polityków
Donosy, kłamstwa i oszczerstwa - tak z legalnie działającym torem w Starym Kisielinie walczy radny PO Mariusz Rosik. Zarządca obiektu, WallraV Race Center, ma już dość. Wystosował list otwarty do polityków.
Mimo faktycznego braku poparcia wśród mieszkańców, zielonogórski radny Mariusz Rosik uparcie walczy o zamknięcie jednego z najważniejszych obiektów motorsportowych w Polsce - toru w Starym Kisielinie. Zarządca obiektu, WallraV Race Center, od lat musi tłumaczyć się z bzdurnych donosów radnego, w których przekazuje on nieprawdziwe informacje na temat poziomu hałasu, czy protestów mieszkańców.
Największą niechęć radnego budzą motocykle, w których upatruje on źródła wszelkiego zła. Jego zdaniem naruszają one mir domowy okolicznych mieszkańców, powodując nieznośny hałas. Zarzutów radnego Rosika nie potwierdzają jednak badania przeprowadzane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, ani też miejskie władze, które deklarują brak jakichkolwiek zgłoszeń od mieszkańców w tej sprawie.
Rafał Waliłko, prezes zarządu WallraV Race Center wystosował list otwarty do polityków. Tłumaczy w nim znaczenie istnienia obiektów takich jak tor w Starym Kisielinie, podkreśla znaczenie odbywających się tam imprez. Wskazuje także na fakt, że podobne miejsca otwierane i rozwijane są na całym świecie jako forma rozrywki i doskonalenia jazdy, która wpływa korzystnie na bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
Udostępniamy ten list, nie ma naszej zgody na likwidację motorsportu w Polsce z powodu widzimisię ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym jak ważna jest to dziedzina dla dziesiątek tysięcy ludzi i nie są w stanie spojrzeć dalej niż własny, ciasny horyzont!
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeNo właśnie.... słowo klucz "radny po", ale barany i tak idą głosować i syfiaste po znajduje się na podium wyników głosowania... 8 lat kręcenia lodów 2007-15 i samobójstw w piątek nikogo nic nie ...
Odpowiedz