Nie bity, nie żyłowany, babcia na zloty jeździła. Jak bronić się przed nieuczciwymi sprzedawcami
Motocykl, po który pojechałeś na drugi koniec Polski okazuje się totalnym złomem. Sprzedawca udaje głupiego, a ty wydałeś sporo pieniędzy na paliwo. Nie jesteś bezradny - możesz domagać się zwrotu kosztów.
Wiosną rośnie aktywność na rynku używanych motocykli. Pełni zapału poszukujemy wymarzonej maszyny, przeglądając portale aukcyjne, grupy na Facebooku czy lokalne ogłoszenia. Nie zawsze wymarzony model w konkretnej wersji dostępny jest w pobliżu, a podróż w odległe rejony Polski wiąże się z ryzykiem.
Bo o ile czasem trafiają się prawdziwe perełki, po zakupie których z poczuciem dobrego interesu wracamy do domu, to niestety zdarzają się sytuacje, w których opisywany jako bezwypadkowy w idealnym stanie, zastajemy motocykl zespawany z trzech innych, z niepasującymi owiewkami i ramą krzywą jak garb Quasimodo.
Firma musi wiedzieć
Kto wówczas powinien ponosić koszty podróży? Przecież sprzedawca ewidentnie wprowadził nas w błąd! Wszystko zależy od tego, kto sprzedaje motocykl. Jeśli jest to firma zajmująca się zawodowo sprzedażą motocykli, obowiązują ją przepisy ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.
Oznacza to, że to na sprzedawcy ciąży odpowiedzialność upewnienia się co do stanu technicznego motocykla, sprawdzenia jego historii wypadkowej i tego, czy nie jest kradziony. Nie może się on tłumaczyć, że taki motocykl kupił, albo że się nie zna. Art. 4 ust. 2 wspomnianej ustawy jako jedną z takich niewłaściwych praktyk wymienia wprowadzanie w błąd, na przykład poprzez zatajanie informacji czy prezentowanie nierzetelnych zdjęć.
Prywatnie trudniej
Jeśli zatem czujesz się oszukany przez komis lub innego sprzedawcę zawodowo zajmującego się motocyklami, masz pełne prawo żądać zwrotu kosztów dojazdu. Nieco gorzej wygląda sytuacja, kiedy kupujemy motocykl od prywatnego właściciela. Nie musi być on specjalistą ani znać się na mechanice, może także nie znać historii wypadkowej pojazdu.
Ma on jednak obowiązek rzetelnie opisać sprzęt w ofercie - nie może zataić istotnych wad ani cech, nie wolno mu kłamać na temat faktycznego przebiegu. Jeśli zatem na miejscu okaże się, że właściciel zapomniał o krzywych lagach, brakujących dokumentach i zardzewiałym łańcuchu, a przebieg nie zgadza się z bazą danych Centralnej Ewidencji Pojazdów, masz pełne prawo domagać się zwrotu kosztów dojazdu. Możesz skorzystać wówczas z zapisów kodeksu cywilnego.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeAle ulep :) zgadzam się jechane po j motocykl pół Polski wiedząc od właściciela ze to perełka a na miejscu okazuje siezejechaną szmatą powinien zwracać hajs za paliwo i czas podróży ! Szanujmy...
OdpowiedzPomozemy sobie tez bardzo, jesli na jakis forach bedziemy pisac ze dany dealer, dokladny adres, oklamal nas z czyms. Nie oszukujmy sie ze oni najczesciej to robia. To moze sie troche oducza ...
OdpowiedzLepiej poprosić na forum najbliższego lokalsa o wstępną weryfikację gdyż kierowanie się opiniami nieusatysfakcjonowanych klientów (często konkurencji) może pozbawić nas szans na posiadanie fajnego sprzęta.
Odpowiedz