Nawet 250 z³ za egzamin na prawko? Rz±d ma plan jak ug³askaæ egzaminatorów i WORD-y
Jak zapobiec strajkom zapowiadanym przez Komitet Egzaminatorów RP i związki zawodowe WORD-ów? Trzeba oczywiście sypnąć pieniędzmi, bo to jeden z głównych i najważniejszych postulatów egzaminatorów.
Związki zawodowe alarmują, że ostatnie podwyżki były 14 lat temu. Tymczasem zwiększa się obciążenie egzaminatorów i wymagania wobec nich, a jednocześnie nie ma żadnych rozmów o podniesieniu uposażenia, o czym w radiu RMF24 mówił niedawno Wojciech Dusza z Komisji Egzaminatorów RP: "Jeżeli chodzi o kwestie płacowe - w tym momencie my jesteśmy w 2007 roku z naszymi pensjami. Ja pokazałem w jednym z wywiadów pasek z wypłaty egzaminatora, gdzie ta pensja jest poniżej 3 tysięcy złotych" - mówił Dusza.
Na problemy pracowników WORD-ów rząd odpowiedział najpierw propozycją 20-procentowej podwyżki, którą związki zawodowe odrzuciły. Według egzaminatorów resort nie chce wskazać źródeł finansowania i na dodatek uzależnia podwyżki od kondycji finansowej WORD-ów.
W odpowiedzi powstał projekt posłów PIS, który miałby zrzucić problem z barków władzy. Otóż posłowie wiodącej partii wymyślili, że ustalenie opłat za egzaminy zostanie przerzucone z ministerstwa na poszczególne sejmiki wojewódzkie. Mówiąc inaczej, to samorządy wojewódzkie byłby w takiej sytuacji odpowiedzialne za zarobki egzaminatorów.
Co z dofinansowaniem WORD-ów? Ten problem tez uwzględnia projekt PIS. Mają się tym zająć marszałkowie województw. W praktyce to rozwiązanie może prowadzić do dużego rozstrzału cen. Egzamin na prawo jazdy będzie na przykład tańszy we Wrocławiu, a droższy w Poznaniu. Jeszcze inna cena będzie obowiązywać w Warszawie i innych miastach wojewódzkich.
Ale posłowie włączyli do swojego projektu zabezpieczenie przed nadmiernymi podwyżkami. Górna granica opłaty za egzamin teoretyczny i praktyczny - łącznie - może wynieść 250 zł. Przypomnijmy, że obecnie koszt egzaminu teoretycznego to 30 zł, a za praktyczny kursanci płacą 140 zł, czyli 170 zł łącznie.
Różnica jest więc spora, chociaż niemal na pewno władze wojewódzkie szybko dosięgną sufitu stawki, bo zwyczajnie nie będą miały innego wyjścia. A rząd powie, że to nie oni, tylko marszałkowie za tym stoją. Idealne rozwiązanie dla rządu.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze