Ścigacz.pl

W sieci pojawiają się różne materiały wideo, ale to nagrania dokonane na naszych polskich drogach najbardziej burzą nam krew. Dlaczego?

Bo łatwo postawić się w roli bohaterów tych zdarzeń. W końcu wszyscy jesteśmy kierowcami. Poniższy film może zdenerwować. Ale odpowiedzcie mi na pytanie: Kto tu zachował się jak buc?

Tak naprawdę niewiele wiemy o powodach całej sytuacji, bo opis zdarzenia mamy jedynie od osoby prowadzącej samochód osobowy. Zresztą najlepiej przytoczmy go w całości w oryginalnej formie, z wykropkowaniem przekleństw:

Postanowiłam pochwalić się swoim doświadczeniem z koksem motocyklistą, który oburzony moim zwolnieniem przed przejściem dla pieszych (aby przepuścić chłopaka z rowerem) postanowił 1. Wyprzedzić mnie na pasach. 2. Wyprzedzić mnie na podwójnej ciągłej 3. Wymusił zatrzymanie 4. Podszedł do mojego auta, otworzył drzwi z impetem i zaczął wyzywać mnie od po**banych, ćpunek, etc. Ostra rozmowa była, ale wyciszyłam ją - film podesłałam te 2 lata temu policji stąd przybliżenie na rejestracje i twarz kolesia.

Jak można wyczytać z opisu nagrania, sytuacja miała miejsce dwa lata temu, ale film został upubliczniony dopiero teraz. Wiemy też, że zapis wideo trafił na policję i możemy domniemywać, że sprawca został ukarany mandatem.

Niestety nawet jeżeli okoliczności całego zdarzenia mogą być inne od prezentowanych, bo przecież nie możemy wykluczyć, że motocyklistę zirytowało jakieś wcześniejsze zachowanie osoby kierującej samochodem, to trudno usprawiedliwić zatrzymania się na środku drogi, tamowania ruchu, agresję i stworzenie poważnego zagrożenia dla pozostałych kierowców, nie mówiąc o złamaniu szeregu przepisów drogowych.

A może uważacie inaczej? Jeden z komentatorów tego filmu napisał: "(…) Też mi agresja, że zsiadł z moto i porozmawiał z nagrywającym."  

Rzeczywiście, mógł przecież jeszcze wywlec kobietę z samochodu i ją znokautować, a skoro tego nie zrobił, to chłop jest w porządku, tak?