Motocyklista wjechał w tył radiowozu pędzącego korytarzem życia. Chciał zaoszczędzić czas. Teraz stanie przed sądem
Wczoraj około godziny dziesiątej na trasie S11 w kierunku Piły doszło do kolizji dwóch ciężarówek. Kierowcy innych pojazdów na drodze natychmiast utworzyli korytarz życia umożliwiający pogotowiu i policji szybkie dotarcie na miejsce zdarzenia. Policjanci z Poznania na sygnale, błyskawicznie ruszyli z pomocą, ale sytuację postanowił wykorzystać również pewien motocyklista.
Mężczyzna wystartował zaraz za radiowozem jadącym pomiędzy samochodami. Ale w pewnym momencie okazało się, że korytarz życia ma przewężenie i policjanci muszą gwałtownie zwolnić. 26-latek na motocyklu nie zdążył zahamować. Z dużą siłą uderzył w tył policyjnego busa jadącego korytarzem życia.
W mediach społecznościowych pojawił się później wpis rzecznika prasowego komendanta wojewódzkiego z Poznania: "Nagle w naszego busa jadącego na sygnałach uderzył motocyklista. Okazało się, że przykleił się na cwaniaka" - napisał Andrzej Borowiak publikując jednocześnie zdjęcie uszkodzonego motocykla.
Motocyklista nie odniósł obrażeń, ale policjanci nie mogli kontynuować akcji. Konieczne było wysłanie innego patrolu do poszkodowanych w wypadku. 25-latek tłumaczył się, że chciał szybciej pokonać zator.
Motocyklista stracił prawo jazdy i przyjdzie mu teraz wyjaśniać w sądzie powody swojego zachowania. Wymiar sprawiedliwości zapewne będzie mało wyrozumiały dla kierowcy, który uniemożliwił policji szybkie dotarcie na miejsce wypadku, bo mu się spieszyło. Jak oceniacie zachowanie 26-latka?
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze