Ścigacz.pl

Jonathan Collinge siedem lat temu miał bardzo poważny wypadek motocyklowy w wyniku którego stracił rękę. 28 latek z Derbyshire mimo tego został uznany przez lekarza orzecznika jako w pełni zdolnego do pracy. Mimo wielu odwołań i apelacji decyzji nie udało się zmienić, a wszelkie dokumenty zostawały odrzucane. Collinge otrzymał świadczenia dla niepełnosprawnych, ale po tym, jak orzecznik stwierdził, że motocyklista jest zdolny do pracy, świadczenia cofnięto. Witamy w krainie absurdu...

"Sąd stwierdził że mogę pracować, nawet jeśli stale jestem na morfinie i mam jedną sprawną rękę. Zaapelowałem twierdząc, że chciałem z nim osobiście to uzgodnić, jednak oni od razu podjęli decyzję, aby odebrać mi pieniądze już w lutym. Przez niepełnosprawność nie mogę aplikować na wiele stanowisk pracy. Zostawili mnie z prawdziwym problemem" - powiedział Collinge.

Rzecznik Departamentu Pracy stwierdził, że każdy oceniany jest indywidualnie i wtedy podejmowana jest decyzja odnośnie jego zdolności do pracy. Tak było w przypadku Collingsa. Poszkodowany wyjaśnił, że będzie odwoływał się w tej sprawie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

"Oni oczekują, że wszystko będzie w porządku. Otrzymuje świadczenia na syna, ale to pieniądze przeznaczone dla niego, nie dla mnie i tylko do tego celu ich użyję" - dodał poszkodowany

Jak widać, nie tylko w Polsce obywatele stale są poddawani próbie nerwów ze strony państwa i nie tylko w Polsce lekarze orzecznicy myślą, że utracone w wypadkach kończyny odrastają...