Motocykl daje wolno¶æ, ale nie wybacza b³êdów. Trzeba o tym pamiêtaæ. O czym jeszcze?
Ostatnie dni przyniosły sporo niepokojących informacji z polskich dróg, szczególnie dla tych, którzy kochają motocykle i czują wiatr we włosach.
W zeszłą niedzielę w Warszawie doszło do dwóch poważnych wypadków z udziałem motocyklistów. Obaj trafili do szpitala z obrażeniami. Ruch w mieście, korki, nagłe manewry. To wszystko sprawia, że nawet chwilowy brak czujności może skończyć się źle. I niestety, czasem właśnie tak się dzieje.
Ale nie tylko w stolicy było niebezpiecznie. W Świebodzinie motocyklista uderzył w tył samochodu. Prawdopodobnie nie zachował odpowiedniego odstępu albo nie zdążył wyhamować. To się może przydarzyć każdemu, zwłaszcza gdy jedzie się trochę za szybko. W innym miejscu, niedaleko Stołunia, kierowca motocykla z niewyjaśnionych jeszcze powodów zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Obrażenia były na tyle poważne, że musiał zostać zabrany śmigłowcem ratunkowym.
Tragiczny finał miał wypadek pod Turawą. Tam też motocyklista uderzył w drzewo, ale niestety nie udało się go uratować. Z kolei w Opolu motocyklista zderzył się z oplem. Starszy kierowca wymusił pierwszeństwo, nie zauważył albo nie oszacował dobrze odległości. Efekt? Motocyklista w szpitalu, w poważnym stanie.
To nie jest jakaś wyliczanka, która ma kogokolwiek zniechęcać do jazdy na motocyklu. Sam dźwięk silnika, wolność i adrenalina to rzeczy, które trudno opisać komuś, kto nigdy nie jeździł. Ale te ostatnie wypadki pokazują coś ważnego. Otóż każdy, absolutnie każdy, powinien mieć oczy dookoła głowy. Motocyklista, który pędzi przez miasto, ale też kierowca samochodu, który zbliża się do skrzyżowania. Chwila nieuwagi i dochodzi do dramatu.
Z jakich powodów dochodzi do tych zdarzeń? Jeśli przyjrzeć się policyjnym raportom, to najczęściej do wypadków z udziałem motocyklistów dochodzi przez nadmierną prędkość, nieudzielanie pierwszeństwa, zbyt agresywne wyprzedzanie i zwykłą nieuwagę - zarówno ze strony kierujących jednośladami, jak i kierowców aut. Niestety, motocykliści mają dużo mniejsze szanse w starciu z blachą. Kask, ochraniacze, dobre buty. To wszystko oczywiście pomaga, ale nie zawsze wystarcza.
Dlatego jeśli za chwilę masz wsiąść na motocykl lub planujesz jakąś inną weekendową przygodę na dwóch kołach, pamiętaj, aby jeździć tak, jakby wszyscy wokół mogli popełnić błąd. A jeśli prowadzisz auto, to patrz w lusterka, zwracaj uwagę na to, co dzieje się dookoła. Motocyklista może pojawić się nagle i równie nagle zniknąć z twojego pola widzenia. Tylko od wspólnej odpowiedzialności zależy, czy sezon motocyklowy zakończy się dobrze, czy kolejnymi czarnymi statystykami. I to ostrzeżenie skierowane jest nie tylko do motocyklistów, ale wszystkich kierowców. Mniej agresji drogowej a więcej wspólnego troski i uwagi na siebie nawzajem. Tego potrzebujemy.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze