tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 MotoGP GP Francji 2021 - relacja i analiza, co siê dzia³o na torze w Le Mans
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

MotoGP GP Francji 2021 - relacja i analiza, co siê dzia³o na torze w Le Mans

Autor: Mick Fia³kowski 2021.05.16, 22:17 1 Drukuj

Zmagania w Le Mans rozpoczęły się na suchym torze, ale już po kilku okrążeniach nad francuskim obiektem rozpadało się na tyle mocno, że wszyscy zawodnicy niemal jednocześnie zjechali do alei serwisowej po swoje drugie motocykle i deszczowe opony. Na finiszu z kolei tor przesychał już na tyle, że niektórzy zastanawiali się nad kolejnym zjazdem i powrotem na slicki, ale ostatecznie nikt się na to nie zdecydował, bo zwyczajnie zabrakło czasu.

Po starcie na czoło stawki wystrzelił Jack Miller, ale po chwili wyprzedził go Maverick Vinales. Hiszpan był przekonany, że wygra wyścig w cuglach, ale wtedy zaczęło padać, a w takich warunkach jego tempo nie było już równie dobre. Vinales zaczął więc tracić pozycje.

NAS Analytics TAG

Na czoło stawki wrócili Miller i startujący z pole position Fabio Quartararo, ale po chwili obu wyprzedził Marc Marquez.

Na szóstym kółku padało już na tyle mocno, że praktycznie cała stawka zjechała do alei serwisowej po drugie motocykle i opony typu wet. Marquez i Quartararo zrobili to jadąc przez pit lane ramię w ramię, ale Francuz popełnił błąd i zamiast przed swoim stanowiskiem, zatrzymał się przed boksem Vinalesa, za co później otrzymał karę przejazdu przez tzw. "długie okrążenie". Tymczasem za jego plecami prędkość na wjeździe do pit lane przekroczyli fabryczni zawodnicy Ducati, za co obaj dostali parę podwójnego przejazdu przez tzw. long lap.

Radość prowadzącego Marqueza z takiego obrotu sytuacji nie trwała długo. Hiszpan wystrzelił się przez kierownicę w ostatnim zakręcie okrążenie później i wrócił do walki na końcu stawki. Gdy ponownie przebił się do pierwszej dziesiątki upadł raz jeszcze, tym razem po uślizgu przodu w szóstce i odpadł z rywalizacji.

Nie on jeden. Do mety nie dojechali także zawodnicy Suzuki. Joan Mir zaliczył wywrotkę jeszcze zanim zawodnicy zjechali do pit lane po opony typu wet, z kolei Alex Rins przewracał się aż dwa razy. Wywrotkę zaliczył również Miguel Oliveira. Do mety nie dojechali również obaj zawodnicy Aprilii. Obu zatrzymały problemy techniczne.

Tymczasem na czele Miller mimo podwójnej kary dopadł Quartararo, którego na finiszu wyprzedził jeszcze drugi z faworytów publiczności, Johann Zarco. Niewiele brakowało, a zawodnika Yamahy dogoniłby także Bangaia, który finiszował na czwartym miejscu, mniej niż dwie sekundy za nim, podczas gdy pierwszą piątkę uzupełnił zwycięzca sprzed roku, Danilo Petrucci na KTM-ie.

To tyle jeśli chodzi o sytuację na czele stawki. Teraz czas przyjrzeć się temu, co działo się z poszczególnymi zawodnikami.

Jack Miller

Australijczyk zarzekał się przed wyścigiem, że nie będzie korzystał z systemu wspomagania startu, który blokuje przednie zawieszenie, bo przy szybkim pierwszym zakręcie byłoby to zbyt niebezpieczne. Gdy jednak usłyszał, że zrobi to Quartararo, zmienił zdanie i jak widać wyszło mu to na dobre, bo wystrzelił na czoło stawki. 

Po otrzymaniu kary za przekroczenie prędkości w pit lane obawiał się, że stracił w ten sposób szansę na dobry wynik, ale był w stanie szybko odrabiać straty. Wiedział jednak, że musi uważać w szykanie Dunlopa po tym, jak widział tam wywrotkę Rinsa. "W pewnym momencie rozszalał się tam prawdziwy huragan i trudno było zapanować nad motocyklem" - powiedział później.

Miller przyznał, że w jeździe w takich warunkach pomaga mu fakt, że motocyklową karierę zaczynał w terenie, a nie na asfalcie, ale jednocześnie podkreślał, że w takich warunkach pomaga także charakterystyka Ducati. Z drugiej strony przyznał również, że Desmosedici nigdy nie było tak dobrym motocyklem jak obecnie.

Johann Zarco 

Po wyścigu podkreślał, że zupełnie inny kierunek i siła wiatru niż w treningach sprawiły, że stracił bardzo dużo czasu po zmianie opon, ponieważ całkowicie zmieniły się dla niego punkty referencyjne. Potrzebował więc czterech kółek, aby znaleźć odpowiednie punkty hamowania. Później jednak świetnie się bawił i miał bardzo dobre tempo. Gdyby jednak nie strata na tych czterech okrążeniach czuł, że mógłby powalczyć o zwycięstwo.

W przeciwieństwie do Millera nie zablokował przedniego zawieszenia na starcie, bo obawiał się, że nie będzie w stanie złożyć się odpowiednio w pierwszy zakręt (system "odblokowuje" zawieszenie dopiero po wciśnięciu hamulca, a jedynkę przejeżdża się w Le Mans po starcie bez hamowania). Stracił jednak czas i pozycję po tym, jak musiał ratować się przed kontaktem z Morbidellim.

Miał poczucie, że gdyby zjechał po wety okrążenie wcześniej, finiszowałby na lepszym miejscu, ale też nie chciał ryzykować i czekał ze zjazdem do alei serwisowej na swoich rywali. Podkreśla jednocześnie, że ma wszystko, aby walczyć o tytuł.

Fabio Quartararo 

Trzecie miejsce to jego pierwsze podium na mokrym torze nie tylko w MotoGP, ale w wyścigach Grand Prix w ogóle. Co więcej, to był również jego pierwszy wyścig flag to flag. "Gdy zobaczyłem, że pada, spodziewałem się czerwonej flagi i myślałem, że wyścig zostanie przerwany - wyjaśniał. - Wtedy pomyślałem jednak "k*rwa, przecież to MotoGP! Tutaj nie przerywa się wyścigów, tylko zmienia motocykle"." Mimo wszystko zabrakło mu zimnej krwi, bo prawie wsiadł na motocykl Vinalesa, a chwilę wcześniej prawie zjechał do boksu Bastianiniego.

Po wyścigu przyznał, że nie spodziewał się takiego wyniku, bo zawodnicy Yamahy nie mieli w ten weekend tempa na mokrym torze. Właśnie dlatego przed wyścigiem ustalił z mechanikami, że w "deszczowej" maszynie założą slicki w wety w miękkiej specyfikacji, choć tylna opona o twardszej mieszance dawała ostatecznie lepsze tempo.

Podobnie jak Miller korzystał z systemu blokującego przednie zawieszenie na starcie, ale nie wpisał się w pierwszy zakręt optymalną linią i wyniosło go przez to bardzo szeroko, przez co stracił nieco czasu. Warto przypomnieć, że po wyścigu w Jerez Fabio przeszedł operację przedramienia. Dzięki podium przed własną publicznością odzyskał prowadzenie w tabeli.

Pecco Bagnaia 

Podobnie jak Miller przekroczył prędkość w alei serwisowej, choć jak sam mówi, tylko o 3 km/h, ale mimo wszystko wie, że zasłużył na karę. Później miał problem z zimnymi hamulcami, przez co wyjechał szeroko w jednym z zakrętów i musiał odrabiać stracony czas. Mimo wszystko był czwarty, dzięki czemu w tabeli jest drugi i traci do lidera, Quarataro, tylko jeden punkt.

Danilo Petrucci 

Wie, że musi poprawić swoją jazdę w kwalifikacjach, a w wyścigu popełnił błąd podczas wbijania jedynki przy zmianie motocykli, co kosztowało go sporo czasu. Czuł, że miał tempo na podium, ale i tak był bardzo zadowolony ze swojego najlepszego wyścigu w barwach KTM-a.

Alex Marquez 

Na finiszu stracił pozycję nie tylko na rzecz Bagnaii, ale również Petrucciego, ale na przesychającym torze jego deszczówki w miękkiej mieszance miały już dość. Na kilka kółek przed metą zastanawiał się nawet nad drugim zjazdem do pit lane i powrotem na "suchy" motocykl, ale wiedział, że jest już za późno, aby zyskać dzięki temu czas. Mimo wszystko po serii wywrotek szóste miejsce to dla niego duży zastrzyk motywacji przed wyścigiem na Mugello.

Taka Nakagami 

Dla niego również był to pierwszy w karierze wyścig typu flag to flag (ostatni w MotoGP miał miejsce w 2017 roku), więc był z tego powodu dość mocno zdenerwowany, ale po prostu zrobił to, co robiła czołówka i zjechał na zmianę wtedy, gdy zrobili to rywale.

Na tym etapie był na trzecim miejscu, ale jak przyznał, "asfalt był śliski jak lód", przez co nie miał tempa. Spodziewał się jednak tego, bo Honda nie miała tempa w takich warunkach przez cały weekend. Po wywrotce Marqueza wiedział, że nie utrzyma miejsca na podium i na mecie był nieco zawiedziony.

Pol Espargaro 

Podobnie jak Nakagami narzekał na brak przyczepności tyłu. To nie jest tylko kwestia mokrego toru, ale także suchej nawierzchni. "Honda ma z tym problem, ale mamy też kilka pomysłów, jak rozwiązać to przed Mugello - powiedział, dodając: - Zazwyczaj jestem dość samokrytyczny, ale w ten weekend zrobiłem dobrą robotę".

Iker Lecuona 

Młody Hiszpan zaimponował dziewiątym miejscem w momencie, w którym naprawdę potrzebuje dobrego wyniku. Na ostatnim okrążeniu wyprzedził Vinalesa i Rossiego.

Niestety wcześniej zaliczył wywrotkę, bo jak sam przyznał, pogubił się podczas swojego pierwszego wyścigu flag to flag. Spadł na osiemnastą lokatę, dlatego przebicie się do dziesiątki jest imponującym wynikiem. Gdyby nie dzwon, byłby dużo wyżej.

Maverick Vinales 

Wiedział, że na suchym torze może wygrać i to właśnie to go zgubiło. Po starcie faktycznie szybko przebił się na prowadzenie, ale gdy spadł deszcz stracił koncentrację i był wściekły. Popełnił błąd i wyjechał poza tor, a później stracił czas przejeżdżając wolno dwa kolejne kółka.

Valentino Rossi

 Mimo jedenastej pozycji był zadowolony, ponieważ we Francji potwierdził postępy z poniedziałkowych testów po wyścigu w Jerez. Jak sam przyznał, był konkurencyjny na suchym i na mokrym torze, ale w warunkach "pół na pół" zawsze ma w Le Mans problemy.

Nieco żałował również doboru opon, ponieważ postawił na miękkie deszczówki, które miały już dość na finiszu. Czy to początek odbudowy formy Doktora?

Luca Marini

 Był zadowolony z dwunastej pozycji i podkreślał, że razem z zespołem zrobił duże postępy, szczególnie pod względem ustawień elektroniki. Na miękkiej oponie początkowo czuł się jednak jak na lodzie, ale to co stracił na początku deszczowej części wyścigu, odrobił na finiszu, gdy rywale mieli problemy z miękkim tylnym wetem.

Brad Binder

 Z powodu problemu z launch control po starcie spadł na koniec stawki i nie miał pewności siebie aby wyprzedzać rywali. Po pierwszej w swoim życiu zmianie motocykla podczas wyścigu, podobnie jak wielu rywali, czuł się jak na lodzie, ale później wcale nie było lepiej, bo na finiszu tor był już niemal całkowicie suchy. Jak sam skwitował; "to weekend do zapomnienia".

Enea Bastianini

Przed zmianą motocykla wyjechał poza tor i stracił mnóstwo czasu. Później potrzebował kilku kółek aby złapać wyczucie na deszczówkach i odpowiednio je rozgrzać. Na finiszu miał bardzo dobre tempo, ale strata była już zbyt duża, aby powalczyć o więcej niż czternaste miejsce, choć do Bindera stracił tylko trzy sekundy. Do zwycięzcy zabrakło mu jednak ponad minuty.

Tito Rabat

 Zastępujący kontuzjowanego Jorge Martina były mistrz świata Moto2 na mecie był "usatysfakcjonowany", bo zgarnął jeden punkt za piętnastą lokatę mimo trudnych warunków. I chyba trudno oczekiwać od niego dużo więcej.

Franco Morbidelli 

Po słabym starcie i błędzie w pierwszej szykanie spadł z czwartej na ósmą pozycję, a następnie wyjechał poza tor podczas walki w dziewiątym zakręcie i upadł. Nie pomogła mu kontuzja kolana, którą odnowiła wczorajsza wywrotka podczas próbnej zmiany motocykli. Włoch nie był w stanie utrzymać się w siodle na poboczu, ale wrócił do walki na końcu stawki. Niestety, do mety dojechał bez punktów.

Nie ukończyli:

Miguel Oliviera

Po trudnym początku w środkowej części wyścigu złapał świetne tempo i jechał tuż za Petruccim, gdy zaliczył wywrotkę w trzecim zakręcie. "Trudno ją wyjaśnić i zrozumieć" - powiedział zrezygnowany.

Joan Mir

Przewrócił się na mokrym torze jeszcze przed zmianą motocykli i nawet nie próbował kontynuować jazdy. Bardziej irytowała go jednak wywrotka z drugiego treningu, po której stracił szansę na wejście bezpośrednio do drugiej części kwalifikacji. Czuł się mocny w każdy warunkach i jest przekonany, że stracił dziś szansę na podium. Ambitnie.

Alex Rins

Po świetnym starcie ze środka stawki przebił się do czołówki, a po drugi motocykl zjeżdżał na trzeciej pozycji. Po wyjeździe z alei serwisowej popełnił jednak błąd i po raz pierwszy w ten weekend na okrążeniu wyjazdowym zahamował w trzecim zakręcie. Natychmiast zaliczył uślizg przodu, ale wrócił na tor i chwilę później także do pit lane, ponownie po pierwszy motocykl.

Maszyna, choć na wetach, była jeszcze ustawiona na suche warunki, co utrudniało jazdę. Potrzebował dwóch okrążeń aby wyczuć motocykl, a później narzucił całkiem niezłe tempo. Gonił Quartararo gdy zaliczył uślizg przodu w dwójce i tym razem nie mógł już kontynuować jazdy.

Marc Marquez

O ile nie ma do siebie pretensji za pierwszą wywrotkę, o tyle jest poirytowany drugą, bo zamiast myśleć o jeździe, skupiał się na zmieniających warunkach i tym, aby na tym okrążeniu zjechać ponownie do alei serwisowej i wrócić na maszynę na slickach. Szkoda, że tego nie zrobił, bo moglibyśmy zobaczyć niezłe widowisko.

Zamiast tego zaliczył uślizg przodu w szóstce i zakończył jazdę. Był na siebie zły, bo warunki dały mu szansę na walkę o zwycięstwo, a wie, że na suchym torze to póki co wciąż niemożliwe z uwagi na osłabioną prawą rękę.

Aleix Espargaro i Lorenzo Savadori

Hiszpan zyskał sporo pozycji po starcie z piątego rzędu i miał szansę na finisz w pierwszej szóstce, ale na dziesięć kółek przed metą jego motocykl odmówił posłuszeństwa. Z dobrej strony pokazał się także Savadori, który w sobotę przebił się do Q2. W niedzielę musiał jednak zatrzymać się na poboczu dziewiątego zakrętu po awarii motocykla. Jechał na dwunastym miejscu.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 0
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê