Mężczyzna w BMW jechał pod prąd ekspresową S17. Przerażeni kierowcy uciekali na sąsiedni pas [FILM]
Tym razem nie można mówić o przypadkowym błędzie, bo kierowca BMW serii 3 po prostu zawrócił na ruchliwej "ekspresówce" w okolicy Przybysławic i pojechał w kierunku Warszawy.
Kamery zarejestrowały zarówno moment zmiany kierunku jazdy, jak i późniejsze zachowanie kierowcy, który momentami musiał zjeżdżać na pas zieleni, aby uniknąć zderzenia. To cud, że nikomu nic się nie stało.
Zdarzenie miało miejsce pod koniec zeszłego tygodnia na bardzo ruchliwym odcinku S17. Nagrania pochodzą z wideorejestratora jednego ze świadków oraz kamer monitoringu z węzła Nałęczów. Na filmie widać, że do nieszczęścia mogło dość w każdej chwili. Samochód sprawcy momentami niemal ocierał się o inne pojazdy.
Dopiero po kilku kilometrach jazdy pod prąd, kierowca BMW skorzystał z jednego ze zjazdów. Został zatrzymany następnego dnia przed przejściem granicznym w Lubaczowie. Okazało się, że to 40-letni obywatel Ukrainy, który odpowie teraz za narażenie innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. 40-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i zgodził się na dobrowolne poddanie karze.
W ostatnich miesiącach temat wraca bardzo często, bo i zdarzeń tego typu jest odnotowywanych co raz więcej. Przypomnijmy na przykład przypadek kierowcy taxi busa pełnego pasażerów, który jechał pod prąd trasą do Morskiego Oka.
Mamy też inne przypadki z "ekspresówek". Jakiś czas temu starsza kobieta pędziła pod prąd ekspresową S5 pomiędzy węzłami Czempiń i Kościan w Wielkopolsce. Ta jazda trwał kilkanaście minut (!), a 85-latka nie reagowała na sygnały innych kierowców.
Czy tego typu manewr to polska specjalność? Okazuje się, że problem występuje na całym świecie, a na przykład u naszych niemieckich sąsiadów, znanych przecież z karności i wysokiej kultury jazdy, co roku odnotowywanych jest ponad 3 tysiące tego typu zdarzeń.
Najczęściej do sytuacji tego rodzaju dochodzi z kilku powodów, a nie jednego, natomiast łączy je chwila nieuwagi kierowcy spowodowana na przykład rozmową przez telefon, zamyśleniem, zabawą radiem lub innymi systemami mediów w samochodzie, piciem czy jedzeniem podczas jazdy.
Problem mogą stanowić również niewyraźne lub niejasne oznakowania na węzłach, na przykład podczas remontów, niepogoda lub przeciwnie… Dobre warunki pogodowe! W tym przypadku do błędnej oceny sytuacji dochodzi przez z oślepiające kierowcę słońce.
Równie problematyczne bywają nietypowo rozwiązanie wjazdy i zjazdy na węzłach, oznaczone jedynie znakami poziomymi. Powodem wjechania na drogę o przeciwnym kierunku może być niewielkie natężenie ruchu. Brak innych pojazdów na drodze uniemożliwia odniesienie do własnej sytuacji.
Coraz częstsze, relacjonowane również przez nas przypadki jazdy pod prąd autostradami i drogami ekspresowymi, zdają się wskazywać, że dotychczasowe sposoby utrudniające tego typu jazdę są niewystarczające. Problem staje się palący, ale jego rozwiązania wciąż nie widać...
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze