Magiczny DOT na oponach motocyklowych. Co warto wiedzieć i jak nie dać się zwariować?
Jeżeli chodzi o motoryzację, Polacy są bardzo przywiązani do dat. Dlatego np. przy sprzedaży pojazdów używanych bardziej liczy się rok produkcji niż data pierwszej rejestracji oraz przebieg i historia pojazdu. W przypadku opon kupujący zwracają uwagę przede wszystkim na oznaczenie DOT.
Przy zakupie opon motocyklowych liczy się kilka kwestii. Wśród nich są: odpowiedni rozmiar, odpowiednie indeksy nośności i prędkości, wzór bieżnika oraz oczywiście data produkcji. Najpierw warto zapoznać się z informacjami producenta zawartymi w instrukcji obsługi. Dowiesz się z nich, jakie są zalecane parametry opon.
Warto zwracać na to uwagę, ponieważ motocykle są homologowane z określonym ogumieniem i założenie np. szerszych opon może skutkować nie tylko pogorszeniem właściwości jezdnych, ale również problemami podczas badania technicznego albo z uznaniem roszczeń gwarancyjnych. Tak oto dochodzimy do jeszcze jednej kwestii, która przez wielu stawiana jest na pierwszym miejscu i mowa tu o numerze DOT.
Czym jest DOT?
Z racji tego, że motocykl ma dwa koła i motocyklista nie jest osłonięty blachą, ewentualne błędy w doborze ogumienia mogą się poważnie zemścić. Właśnie dlatego wiele osób zwraca uwagę na oznaczenie DOT.
Czym w ogóle jest ten mistyczny DOT? Sama nazwa to skrót od amerykańskiego Department of Transportation. Amerykańskie przepisy wymagają umieszczania na oponie informacji o dacie produkcji. Warto wiedzieć, że DOT jest częścią TIN, a więc numeru identyfikacyjnego opony.
DOT zawiera kod fabryki, kod rozmiaru, kod IP identyfikujący oponę po jej kodzie producenta oraz datę produkcji. Najważniejsze jednak dla zwykłego użytkownika są 4 ostatnie cyfry tego numeru. Dwie pierwsze oznaczają tydzień produkcji, a dwie pozostałe - rok. To oznacza, że jeśli cztery ostatnie cyfry numeru DOT to 1024, opona została wyprodukowana w 10. tygodniu 2024 roku. Warto wiedzieć, że opony wyprodukowane w latach 80. i 90. ubiegłego wieku były oznaczane trzycyfrowym numerem DOT. Na dodatek te wyprodukowane w latach 90. są dodatkowo oznaczone trójkątem. Tak oto opona z oznaczeniem DOT 249 ◄ została wyprodukowana w 24. tygodniu 1999 roku. Natomiast data produkcji opony z DOT 249 bez trójkąta to 24. tydzień 1989 roku.

Według polskiej normy PN-C94300-7 opona jest uznawana za nową przez 36 miesięcy od daty wyprodukowania. Właśnie dlatego często można trafić na nowiutkie opony, które przeleżały rok, a nawet 2 lata. Nieco rzadziej spotyka się nowe ogumienie, które było składowane w magazynie dłużej niż 24 miesiące.
Teoria kontra praktyka
Należąca do koncernu Pirelli marka Metzeler postanowiła rozprawić się z mitami dotyczącymi nowych opon, które przeleżały kilka lat w magazynie i były przechowywane zgodnie ze sztuką.
Pod lupę wzięto już wycofany z produkcji model ME 55A Metronic. Jeden komplet był świeżo wyprodukowany, a drugi przeleżał 5 lat w magazynie. Na rozgrzewkę opony przejechały dystans 200 km, a później poddano je testowi na torze.
Do testów wzięto motocykl Yamaha FZ 750. Tor był mokry, a temperatura powietrza wynosiła 10-11 stopni Celsjusza. Okazało się, że właściwie przechowywane opony, które przeleżały 5 lat w magazynie, w niczym nie ustępują parametrami ogumieniu ze świeżym numerem DOT.
Mit o leżakach magazynowych
Przywiązanie do wieku, a w tym wypadku do wieku opon, prowadzi do sytuacji, w których np. sprzedawca nowych opon wyprodukowanych dwa lata przed datą sprzedaży, naraża się na bycie określonym mianem oszusta lub złodzieja. Tymczasem degradacja ogumienia przy prawidłowym przechowywaniu jest niemal niezauważalna. Proces starzenia opon rozpoczyna się wraz z rozpoczęciem ich użytkowania. Już sam montaż na feldze i napompowanie stanowi obciążenie dla ogumienia i powoduje, że opona zaczyna "pracować".
Jak powinno się przechowywać opony? Opiszemy pokrótce najlepsze praktyki, które są stosowane przez sprzedawców. Pomieszczenie magazynowe powinno być suche, czyste, dobrze wentylowane i najlepiej bez okien, ponieważ promienie słoneczne mają negatywny wpływ na opony. Z kolei sztuczne źródła światła powinny mieć niski stopień emisji ultrafioletu oraz podczerwieni. Promieniowanie UV powoduje utlenianie gumy i twardnienie powierzchni opony.
W przypadku składowania opon na zewnątrz należy przykryć je nieprzepuszczalnym i nieprzezroczystym materiałem. Temperatura przechowywania wynosi od -10 do +35 stopni Celsjusza. Podczas leżakowania opony nie mogą mieć styczności z podłożem.
Zachowaj zdrowy rozsądek
Jak widzisz, opony wyprodukowane nawet 5 lat przed datą zakupu potrafią zachować swoje parametry. Oczywiście sami sprzedawcy nie dopuszczają do tego, żeby ogumienie leżało tak długo w magazynach, bo przecież zarabiają na sprzedaży, a nie na magazynowaniu.
Nie zdziw się jednak, jeżeli zamówiona opona została wyprodukowana np. przed rokiem. Pamiętaj, że ogumienie jest towarem, który musi rotować, żeby sprzedawca zamawiał nowy. Dlatego np. w przypadku niestandardowych rozmiarów można spotkać się z egzemplarzami, które przeleżały dłuższą chwilę w magazynie.
Dla opon o wiele ważniejsze są warunki ich późniejszej eksploatacji, a więc użytkowanie ich zgodnie z przeznaczeniem i odpowiednie zimowanie motocykla, który przy dłuższych przestojach warto postawić na stojakach serwisowych lub od czasu do czasu przepchnąć, żeby opony się nie odkształciły. Dbaj też o utrzymywanie prawidłowego ciśnienia i unikaj długotrwałego narażenia opon na działanie promieni słonecznych.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze