Koniec motorowerów udających zwykłe rowery? Ścieżki rowerowe mają być tylko dla legalnych pojazdów
Wyglądem przypominają zwykłe rowery elektryczne, jednak ich parametry techniczne czynią z nich nielegalne motorowery.
W Europie regulacje dotyczące elektrycznych jednośladów różnią się w zależności od kraju, dlatego coś, co jest dozwolone w Niemczech czy we Francji, w Polsce może być już zabronione. W naszym kraju przepisy ściśle określają, co można uznać za rower elektryczny. Zgodnie z ustawą Prawo o Ruchu Drogowym, rower to pojazd o szerokości do 0,9 metra, napędzany siłą mięśni z ewentualnym wspomaganiem silnikiem elektrycznym o mocy nieprzekraczającej 250 watów, przy czym wspomaganie wyłącza się po osiągnięciu 25 km/h.
Te parametry w zupełności wystarczają do wygodnego przemieszczania się, zarówno podczas wycieczek, jak i codziennych dojazdów. Mimo to część użytkowników przerabia swoje rowery, łamiąc obowiązujące przepisy. Najczęściej odblokowują prędkość działania wspomagania, montują silniki o zbyt dużej mocy lub korzystają z manetki gazu, pozwalającej na jazdę bez pedałowania. W efekcie taki jednoślad nie jest już rowerem, lecz pojazdem mechanicznym, który powinien być zarejestrowany i ubezpieczony.
Krakowska policja przeprowadziła w ostatnich dniach intensywną akcję kontrolowania użytkowników elektrycznych jednośladów. Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie wykryli 11 przypadków naruszeń polegających na kierowaniu pojazdami, które nie spełniały kryteriów uznania ich za rowery. Szczególne zainteresowanie wzbudziła sytuacja na ulicy Straszewskiego, gdzie zatrzymano pojazd wyglądający na rower, który po badaniu biegłego sądowego okazał się motorowerem. Miał silnik o mocy 1400 watów, czyli ponad pięć razy mocniejszy niż pozwalają przepisy.
Tego typu przypadki wymagają specjalistycznych oględzin i opinii biegłych, aby dokładnie ustalić, czy doszło do złamania prawa. Jeżeli ktoś na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub ruchu prowadzi pojazd mechaniczny bez odpowiednich uprawnień, musi się liczyć z konsekwencjami: karą grzywny nie niższą niż 1500 złotych, ograniczeniem wolności albo aresztem. Ponadto sąd może nałożyć zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres od sześciu miesięcy do trzech lat. W przypadku zatrzymanego w Krakowie kierowcy, brak uprawnień, rejestracji i obowiązkowego ubezpieczenia OC oznacza spore problemy prawne.
Swoją drogą zauważyliście, jak szybko następują zmiany techniczne, za którymi prawo nie zawsze nadąża, a odpowiednie służby jeszcze mniej? Sami jeździmy na silnikowych jednośladach i rzeczywiście nigdy dotąd nie widzieliśmy tylu zamaskowanych motorowerów i innych wynalazków na ścieżkach rowerowych. Te maszyny rozwijają prędkości, które są niebezpieczne dla użytkowników ścieżek rowerowych i pieszych. I zgadza się, że te jednoślady powinny jeździć po drogach, a przede wszystkim posiadać rejestracje i ubezpieczenie, a ich właściciele powinni mieć wymagane prawem uprawnienia do kierowania. Ale czy policja i straże miejskie są w stanie wyeliminować tę stosunkowo nową patologię?
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze