Tych zawodników wspiera marka, którą możesz spotkać w Polsce
Najtrudniejszy wyścig świata testuje wolę i siłę zawodników oraz wytrzymałość ich maszyn. Natomiast po odcinkach specjalnych, kiedy jest jeszcze sporo pracy do wykonania, a ekstremalne, pustynne warunki mogą dawać się we znaki, ostatnim o co powinni się martwić zawodnicy i pracownicy rajdu, są ubrania. Doskonale wiedzą o tym organizatorzy i dlatego stawiają na współpracę z tą, popularną w Polsce, marką.
Dowiedz się więcej »
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeProblemem jest trend przezucania kwestii bezpieczenstwa pieszych i rowerzystow na kierowcow aut. Jezdnia zostala od swoich podstaw stworzona dla ruchu kolowego. Jesli ktokolwiek znajduje sie na drodze, to niezaleznie od tego jak i czym sie porusza, podlega tym samym zasadom ruchu drogowego. Dzialania jak zaprezentowane w artykule, poglebiaja tylko problem. A ten tkwi w braku edukacji i szkolen. Prosze tylko zobaczyc co wyprawiaja piesi i rowerzysci na drogach. A cala odpowiedzialnosc zostaje przerzucona na kierowcow. Moim zdaniem jest to lamanie praw podstawowych.
OdpowiedzTo jest totalny absurd! Jestem za poprawą bezpieczeństwa, za przestrzeganiem przepisów ale przecież w dużych miastach jest wiele ulic wielopasmowych. Nie wyobrażam sobie, aby jeździć po nich 30 km/h. Co innego ścisłe centrum, z wąskimi uliczkami ale cały teren zabudowany? Idiotyzm!
OdpowiedzNie oczekujmy mądrości od marksistów...
OdpowiedzDokładnie :)
OdpowiedzW Polsce z kolei to "Jarosław" czy ojczulek Tadeusz też powinni przestać czerpać z Marksa czy nawet Keynesa, a więcej coś liznąć chociażby od Hayeka. ;-))) A tak na poważnie, to dziwi mnie trochę, że Holendrzy nie skorzystali z innego rodzimego przykładu - miasta Drachten, gdzie praktycznie zlikwidowano niemal wszelkie zasady ruchu drogowego. Jedyne, co obowiązuje, to zasada pierwszeństwa z prawej oraz ograniczenie prędkości według limitów obowiązującego prawa drogowego. Totalna dżungla mogłoby się niektórym wydawać - a się okazuje, że wszyscy przez to tak na siebie uważają, że liczba wypadków i ofiar śmiertelnych spadła w tym mieście. Może zatem zamiast zaczynania od limitu prędkości zastanowić się nad ograniczeniem regulacji.
Odpowiedz